Kiedy powstanie obwodnica Tomaszowa Mazowieckiego i którędy będzie przebiegać? To wciąż bardzo odległa wizja

Pod koniec ubiegłego roku miasto obiegła informacja o budowie obwodnicy Tomaszowa Mazowieckiego.

- Droga, która będzie stanowiła obwodnicę naszego miasta oraz droga, dzięki której będziemy mogli szybko dojechać do Łodzi znalazły się w rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych i Autostrad - potwierdził w połowie grudnia prezydent Tomaszowa, Marcin Witko. - We wspomnianym dokumencie znajduje się odcinek drogi S12 Kozenin - Tomaszów Mazowiecki - Łódź Południe oraz S74 w naszym wariancie.

W rządowym programie zatwierdzono budowę liczącej 60 kilometrów drogi S12 na odcinku od węzła Łódź- Południe na autostradzie A1/S8 do węzła Kozenin w okolicach Opoczna (S12/S74). Jej koszt oszacowano na niemałą sumę, bo ma kosztować aż 3,5 mld zł.

W mieście zapanowały optymistyczne nastroje, ponieważ to oznaczałoby wyprowadzenie z miejskich ulic samochodów ciężarowych, które dziś utrudniają życie mieszkańcom i niszczą miejską infrastrukturę. Nastroje szybko jednak trzeba ostudzić, bo choć wpisanie inwestycji do rządowego programu to ważny krok, o który od lat walczyli samorządowcy, to na faktyczne rozpoczęcie budowy będzie trzeba poczekać jeszcze wiele lat.

Trudno też dziś wyrokować, jaki będzie przebieg obwodnicy. Jeśli spojrzymy na mapy, na których przed laty trasowano S-74 to wyraźnie widać, że droga będzie musiała przechodzić przez atrakcyjne tereny zielone i budowlane między Tomaszowem a Zalewem Sulejowskim. Innego wyjścia po prostu nie ma. I choć niektórzy już dziś chcieliby wiedzieć, czy przez ich podwórko bądź za płotem będą przejeżdżać tiry, to, jak mówią pracownicy GDDKiA w Łodzi, na razie za wcześnie na jakiekolwiek gdybania. W sieci pojawiły się już różne mapy, ale nie są one wiarygodne. Mapą najbliżej oddającą ewentualny przebieg i warianty obwodnicy to mapa, która powstała wiele lat temu w ramach planu zagospodarowania województwa łódzkiego, wówczas to wytrasowano S-74 od Kozenina do samej Łodzi. Ale od tamtego czasu sporo mogło się zmienić i może się okazać, że wskazane wówczas warianty dziś nie będą możliwe do zrealizowania.

- Ostateczny przebieg planowanej drogi określa tzw. decyzja środowiskowa. Aby uzyskać ten dokument należy przejść cały proces przygotowawczy, składający się z wielu etapów. Pierwszym, absolutnie niezbędnym, jest potwierdzenie uruchomienia finansowania danej inwestycji (Program Inwestycji). Wówczas (zakładając, że będzie to w systemie „projektuj i buduj”) można rozpocząć opracowanie wstępnej dokumentacji, czyli tzw. Studium Korytarzowe - tłumaczy Maciej Zalewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi.

Oczywiście wcześniej w przetargu trzeba wyłonić wykonawcę, który przygotuje dokumentację. Kolejnym krokiem jest tzw. STEŚ-R (Studium-Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe Rozszerzone) w ramach którego odbywają się: najpierw spotkania informacyjne, a następnie konsultacje społeczne). Uwzględniając wszystkie zebrane dotychczas dane, jak również uwzględniając wnioski z konsultacji, składny jest do wojewody wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Dopiero po uzyskaniu tego dokumentu, który musi być prawomocny, możemy mówić o tym, że znamy ostateczny przebieg przyszłej drogi.

Ten etap, o ile nie ma protestów i odwołań trwa około 4-5 lat. Następnie po przygotowaniu i rozstrzygnięciu przetargu, wyłania się wykonawcę na projekt i budowę. Projektowanie zajmie minimum ok. 1 - 1,5 lat, a kolejne 3 lata to budowa. Należy jednak pamiętać, że wykonawca – mając gotowy projekt, musi uzyskać jeszcze tzw. ZRID, czyli Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej. To uruchamia także proces przygotowania przez wojewodę operatów szacunkowych (wycen) dla nieruchomości przejętych na potrzeby inwestycji. Mając ZRID wykonawca przystępuje do budowy, którą zwieńcza tzw. świadectwo przejęcia. Łącznie cały proces zajmuje minimum 9-10 lat.