Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Uniewinniona po złożeniu przysięgi w synagodze

Andrzej Kobalczyk
Na niecodzienne rozwiązanie zdecydował się tomaszowski sąd grodzki podczas posiedzenia w dniu 27 marca 1934 roku. Do przewodu sądowego włączono jako dowód… przysięgę złożoną przez oskarżoną w synagodze.

Na niecodzienne rozwiązanie zdecydował się tomaszowski sąd grodzki podczas posiedzenia w dniu 27 marca 1934 roku. Rozpatrywał on sprawę Reginy Laljtmanównej, właścicielki miejscowego sklepu konfekcyjnego, oskarżonej przez mieszkankę Tomaszowa - Michalinę Przybysz o niesłuszne żądanie części zapłaty za sprzedane jej palto. Do przewodu sądowego włączono jako dowód… przysięgę złożoną przez oskarżoną w synagodze.

Tę szeroko komentowaną w mieście sprawę opisano następnego dnia na łamach łódzkiego dziennika „Ilustrowana Republika”. Sprawozdanie z rozprawy opatrzono sensacyjnie brzmiącym, podwójnym tytułem: „Niepowszednie dzieje kupna na raty. Właścicielka sklepu konfekcyjnego pod zarzutem krzywoprzysięstwa”. W relacji napisano, że do Reginy Lajtmanównej zgłosiła się Michalina Przybyszowa i wyraziła chęć kupna zimowego palta. Właścicielka sklepu nie dysponowała paltem żądanym przez klientkę, ale zgodziła się je sprowadzić od swego wuja nazwiskiem Zalcman, handlującego takim towarem w Łodzi przy ul. Głównej 24. Odstąpił on rzeczone palto R. Lajtmanównej za 130 złotych, a ta sprzedała je M. Przybyszowej z zarobkiem 20 złotych.

Całą należność w kwocie 150 złotych M. Przybyszowa miała spłacać drobnymi ratami. Regularnie przesyłała R. Lajtmanównej pieniądze, ale przy ostatecznym obrachunku doszło pomiędzy nimi do konfliktu. Według M. Przybyszowej należność za palto została przez nią całkowicie uregulowana, natomiast zdaniem R. Lajtmanównej klientka pozostała jej dłużna jeszcze 40 złotych.

„Ponieważ przy zawieraniu tej transakcji nie było świadków, sąd zaproponował złożenie obydwu kobietom przysięgi w ich świątyniach. Zgodę wyraziła Lajtmanówna i 7 lutego rb. złożyła przysięgę w synagodze ściśle według religijnego rytuału w obecności sędziego grodzkiego. Na tej podstawie sąd zasądził na rzecz Lajtmanówny sporną sumę zł. 40” – donosiła łódzka gazeta.

Krzywoprzysięstwa nie udowodniono
Takiego rozstrzygnięcia M. Przybyszowa nie zaakceptowała; niezadowolona z wyroku, złożyła skargę do prokuratora, oskarżając R. Lajtmanównę o krzywoprzysięstwo w świątyni. Tę bulwersującą sprawę rozpatrzył piotrkowski sąd okręgowy na sesji wyjazdowej, odbytej 19 października tegoż roku w Tomaszowie.

„Powołano kilku świadków, którzy nic istotnego do sprawy nie wnieśli. Przybyszowa wnosiła jednocześnie o powództwo cywilne w wysokości zł. 66,10 z tytułu kosztów, poniesionych w czasie dwóch rozpraw sądowych. W czasie przewodu sądowego nie udowodniono Lajtmanównie zarzucanego przestępstwa i dlatego sąd wydał wyrok uniewinniający” - podano w relacji zamieszczonej następnego dnia przez „Ilustrowaną” Republikę”.

Jak podano w „Polskim Słowniku Judaistycznym”, opracowanym przez Żydowski Instytut Historyczny, przysięga składana w synagodze nosi hebrajską nazwę „szwua”. W opisanej historii została użyta jako uroczyste potwierdzenie prawdziwości zeznania sądowego.

Jarosław Kaczyński w Wieluniu:

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto