W Tarnowskich Górach 27-latek podpalił młodego tomaszowianina

70 proc. ciała ma poparzone 17-latek, którego podpalił w Tarnowskich Górach jego 27-letni kolega. Ofiara wylądowała w siemianowickiej oparzeniówce.

Do szokującego zdarzenia doszło w nocy z 12 na 13 stycznia w jednym z mieszkań przy ul. Świdra w Tarnowskich Górach. Policjanci otrzymali w nocy dwa zgłoszenia od mieszkańców osiedla. Jedno dotyczyło głośnej imprezy w sąsiednim mieszkaniu, a drugie o biegającym w samej bieliźnie po ulicy i krzyczącym mężczyźnie. Okazało się, że był to 17-latek z Tomaszowa Mazowieckiego, który był poparzony. Odwieziono go do szpitala specjalistycznego w Siemianowicach Śląskich, gdzie udzielana jest mu pomoc. Lekarze stwierdzili u ofiary 70 proc. poparzonej powierzchni ciała.

Tarnogórscy policjanci wyjaśniają teraz, jak doszło do tego zdarzenia. Już zatrzymano 27-letniego tarnogórzanina, który mieszkał razem z 17-latkiem w wynajmowanym mieszkaniu na ulicy Świdra. Obaj panowie pili razem alkohol. Prawdopodobnie się pokłócili. - Sprawdzamy dwie wersje. Pierwsza mówi o tym, że podczas imprezy 27-latek oblał 17-latka jakąś łatwopalną cieczą i podpalił. Możliwa jest też wersja, ze 17-latek został podpalony, kiedy już spał - tłumaczy Rafał Biczysko, rzecznik tarnogórskiej policji.

Ustalenie ostatecznej wersji może jeszcze kilka dni potrwać. Tarnogórscy funkcjonariusze wprawdzie wiele dowodów w mieszkaniu, ale zatrzymanego 27-latka trzeba jeszcze przesłuchać. Niestety, w chwili jego aresztowania był kompletnie pijany. Wydmuchał 2,5 promila alkoholu. - Prawdopodobnie uda nam się go przesłuchać dopiero jutro - mówi Biczysko.

Obaj mężczyźni byli już notowani w policyjnych kartotekach. 27-latka doskonale znają tarnogórscy policjanci za popełnione liczne drobne wykroczenia. 17-latek z Tomaszowa Mazowieckiego widniał w ewidencji jako osoba zaginiona.