Na trzecim miejscu znalazł się Grzegorz Haraśny (3,1), a na czwartym Marcin Witko (6). Bukmacherzy nie dają natomiast szans Markowi Krawczykowi i Tomaszowi Trzonkowi. Obstawiając zwycięstwo pierwszego z nich, każda złotówka przyniesie 14 zł czystego zarobku. Stawiając na zwycięstwo drugiego, na 1 zł można zarobić aż 24 złote.
- Takie typowania trzeba potraktować jako zabawę, bo nie wiadomo na jakiej podstawie są ustalane, nie przywiązuję do nich wagi - komentuje szacunki bukmacherów wiceprezydent Grzegorz Haraśny.
Również Marcin Witko (PiS) do szacunków bukmacherów podchodzi z rezerwą. - Może polityka ma związek z hazardem, ale byłbym bardzo ostrożny w ferowaniu jakichkolwiek wyników. Nie wiemy, czy to subiektywne odczucia osoby, która typowaniem zajmuje się zawodowo, czy szacunki poparte są choćby ankietą. Takie "sondaże" zawsze korygują sami wyborcy - dodaje.
A co na notowania bukmacherów mówi ten, na którym zarobić można najwięcej?
- Chętnie postawię na siebie, bo wiem, że wygram - nie traci rezonu Tomasz Trzonek, który wystartuje w barwach SLD. - Firmy bukmacherskie czasami się mylą i myślę, że w tym przypadku na pewno. Jestem najmłodszym z kandydatów więc liczę na poparcie młodzieży. Zwłaszcza, że wszyscy z typowanych już mieli okazję rządzić i nic ciekawego się w Tomaszowie nie wydarzyło.
Choć niektórzy pretendenci do walki o najważniejszy fotel w tomaszowskim ratuszu, to wciąż kandydaci nieoficjalni, bukmacherzy już zdecydowali się ocenić ich szanse w nadchodzących wyborach bezpośrednich.
Wszystko wskazuje na to, że do listy znanych już wcześniej nazwisk, dołączą kolejne - znanego doskonale Mirosława Kuklińskiego oraz mniej znanego Marka Krawczyka. Mimo, że do wyborów niewiele ponad miesiąc, pod znakiem zapytania wciąż stoi nazwisko kandydata jednej z dwóch najważniejszych partii politycznych. Bukmacherzy wsłuchali się jednak w echo kuluarów i wycenili szanse Marcina Witko, a nie Anny Grabek z PiS.
Witko co prawda gotowość kandydowania potwierdza, ale przyznaje, że decyzja o jego kandydaturze nie zależy od niego i nawet nie wie, kiedy może zapaść... - Polityka jest taką dziedziną, że nigdy do ostatniego momentu nie można być niczego pewnym - dodaje Marcin Witko.
Na czym opierali swe szacunki bukmacherzy z Tobet.com oceniając szanse kandydatów na prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego? Przede wszystkim na wynikach wyborów sprzed czterech lat.
- Kursy zawsze ustalane są na podstawie wyników poprzednich wyborów, dostępnych badań i opinii sondażowych oraz naszej własnej wiedzy, publikacji prasowych, itp. - wyjaśnia Jarosław Andruszkiewicz, rzecznik prasowy firmy bukmacherskiej Tobet.com. - W miarę jak kampania będzie się rozwijać, będziemy obserwowali jak zmieniają się szanse kandydatów i będziemy zmieniać kursy - dodaje.
W 2006 roku o urząd prezydenta Tomaszowa ubiegało się siedem osób. W pierwszej turze najwięcej głosów zdobył Mirosław Kukliński (23,1 proc.) i Rafał Zagozdon (19,6 proc.), który wejście do drugiej tury wywalczył niewielką przewaga nad Andrzejem Barańskim (18,2 proc.).
Poza decydująca rozgrywką znaleźli się reprezentanci największych partii politycznych - Jacek Kowalewski z PO (16,4 proc.) i Sławomir Szewczyk z PiS (15,2). Bezpartyjny Jan Żerek dostał 5 procent głosów, a zgłoszony przez Samoobronę, ale bezpartyjny, Mariusz Strzępek otrzymał 2,4-procentowe poparcie.
W drugiej turze okazało się, że zdecydowana większość elektoratu kandydatów, którzy odpadli z gry woli na fotelu prezydenta widzieć Rafała Zagozdona (62 proc.) zamiast ponownie Mirosława Kuklińskiego.
W Opocznie wiemy na razie o czterech kandydatach na fotel burmistrza, ale można się spodziewać, że ta lista jeszcze się wydłuży. Cztery lata temu kandydatów było sześciu, ale żaden z nich nie miał szans w konfrontacji z urzędującym Janem Wieruszewskim (PSL). Wygrał on już w pierwszej turze zdobywając 53,4 procent głosów.
Kolejny Józef Róg (KWW Opoczyńska) zdobył 16,5 procent popracia, kandydat PiS Andrzej Rożenek 18,8 proc., a kandydat PO Andrzej Budzyński niespełna 9 proc. Dlatego i tym razem zdecydowanym faworytem jest urzędujący burmistrz. Ale może nie mieć już tak łatwo, jak przed czterema laty, bo do gry wchodzą nowi konkurenci - Marek Ksyta (OWS) i młody szef biura poselskiego Artura Ostrowskiego Piotr Stempniak (SLD). Swojego kandydata ogłosi ponadto wkrótce Prawo i Sprawiedliwość.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?