Po straceniu w Suwałkach szansy na grę o mistrzostwo I ligi i awans do Plus Ligi, zastanawiano się czy siatkarze Lechii zdołają się zmobilizować do pojedynków o tylko trzecie miejsce z Krispolem Września.
Dzisiejszy mecz pokazał, że nie byli do tego zdolni. Zeszło po prostu z nich powietrze. Walczyli, starali się, ale w ich grze nie było ognia. Na dodatek fatalnie zagrywali, a bez silnej i skutecznej zagrywki trudno marzyć o wygrywaniu setów.
Wyniki dwóch pierwszych setów sugerują co prawda zaciętą i wyrównaną walkę, ale te sety siatkarze Krispolu mieli pod kontrolą, zwłaszcza w końcówkach i w efekcie kończyli je zwycięstwami. Goście grali konsekwentnie, nie popełniali prostych błędów i byli od tomaszowian skuteczniejsi w ataku. Lepiej też serwowali. Lechia grała bez wiary i przekonania.
Jeszcze wszystko się może odmienić i warto walczyć do końca. Medal mistrzostw, choć tylko brązowy, to jednak zawsze medal. O czwartej lokacie nikt nie będzie pamiętał. Teraz duża rola trenera Bartłomieja Rebzdy, który musi użyć różnych sposobów, aby pobudzić swoich siatkarzy do walki i odmienić losy tego pojedynku.
Jutro w hali Gastronomika rewanż. Oby tomaszowianie zagrali z lepszym skutkiem. Jak na razie to nie zawodzą jedynie kibice...
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?