O cierpiącym zwierzęciu pracownicy Pogotowia dla zwierząt, które od kilku tygodni prowadzi schronisko dla zwierząt w Tomaszowie, przez wolontariusza. Chwilę później do schroniska zadzwonił mieszkaniec Tomaszowa, który chciał pozbyć się dwóch zwierząt, jedno uśpić, drugie, które jego zdaniem było agresywne i uciekało z domu, oddać.
Szybko okazało się, że obie interwencję dotyczą tych samych zwierząt. Gdy pracownicy Pogotowia dla Zwierząt w minioną niedzielę pojechali sprawdzić, co dzieje się na posesji przy ul. Tuwima, byli zszokowani. Rzeczywiście jeden z piesków był bardzo nieufny i nastawiony do ludzi agresywnie, jak przypuszczają wolontariusze, mógł być źle traktowany i stąd jego ucieczki i nieufność wobec ludzi. W zaniedbanej budzie wolontariusze znaleźli jeszcze jednego psa, który nawet nie miał siły zareagować na człowieka. Po wyciągnięciu go z budy okazało się, że pies gnije i zjadają go robaki.
- Właścicielka zwierząt nawet nie chciała patrzeć, na swoje zwierzę. Była zaskoczona, gdy powiedzieliśmy jej, że to co zrobiła to znęcanie nad zwierzętami i sprawą zajmie się policja - mówi Grzegorz Bielawski, prezes pogotowia. - Okazało się, że pies ma nowotwór, guz wielkości pomarańczy wyrósł mu w okolicach genitaliów, gnił i powoli był wyżerany przez robaki. Jak 8 lat zajmuje się zwierzętami, takiego czegoś nie widziałem...
Interwencja na ul. Tuwima w Tomaszowie:
Choć była to niedziela, psem natychmiast zajął się weterynarz chirurg z Piotrkowa. Wyciął guz i gnijącą tkankę, zaszył psa, jednocześnie wyprowadzając mu w innym miejscu cewkę moczową. Okruszek, bo tak wolontariusze go nazwali powoli dochodzi do siebie. Pies zaczął jeść, jego temperatura ciała podskoczyła z 33 stopni w chwili znalezienia do 37 stopni. Nadal jednak wymaga kosztownego leczenia. Pogotowie zbiera pieniądze na dalszą opiekę nad zwierzęciem.
Pogotowie o sprawie zawiadomiło policję, która wszczęła postępowanie. Kobiecie za znęcanie nad zwierzęciem grozi do 2 lat więzienia.
To niejedyna interwencja Pogotowia dla Zwierząt w Tomaszowie. Także w kwietniu wolontariusze odebrali trzy psy mężczyźnie, który zostawiał je same na wiele dni w zaniedbanym domu przy ul. Włodyjowskiego. Mężczyzna zostawiał zwierzęta w fatalnych warunkach, bez jedzenia. Zwierzęta były brudne i zaniedbane. Na szczęście psy dokarmiane były przez sąsiadów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?