Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrok za zabójstwo adiutanta dowódcy 25. brygady kawalerii w Tomaszowie Maz.: 25 lat więzienia

Redakcja
Proces toczył się z wyłączeniem jawności
Proces toczył się z wyłączeniem jawności Marek Obszarny
Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. Piotra P. za zabójstwo Jana K., adiutanta dowódcy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Maz. Wyrok jest nieprawomocny.

25 lat pozbawienia wolności, naprawienie szkody w wysokości 5.242,30 zł oraz zapłata 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę rodzinie zamordowanego - taki wyrok usłyszał 45-letni Piotr P. z Tomaszowa Maz., zabójca st. sierżanta Jana K., adiutanta dowódcy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Maz.

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami (z uwagi na ważny interes prywatny strony pokrzywdzonej) i wygląda na to, że przebiegał bardzo sprawnie. Wyrok ogłoszony przez przewodniczącą składu orzekającego, sędzię Katarzynę Sztandar, zapadł bowiem szybko - w niewiele ponad dwa miesiące od pierwszej rozprawy.

Zapowiedź apelacji wniosły co prawda wszystkie strony procesu (prokurator, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego oraz obrońca), ale po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia, oskarżyciel publiczny apelacji nie złożył. Co innego adwokat, którego linia obrony sprowadza się do przekonania sądu, że Piotr P. nie chciał zabić, a jedynie przekroczył granicę obrony koniecznej. Adwokat Mariusz Sadowski wnosi w związku z tym o zmianę wyroku i złagodzenie kary.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Proces za zabójstwo adiutanta rozpoczął się przed sądem

Do tragedii doszło w nocy z 15 na 16 czerwca 2012 roku. Feralnego piątku st. sierż. Jan K. bawił się z kolegami na święcie 25.Brygady Kawalerii Powietrznej. Witano na nim żołnierzy, którzy wrócili z 10. zmiany w Afganistanie. Adiutant dowódcy odebrał tego dnia medal za udział w misji bezpieczeństwa.

Po południu przyszedł do domu przy ul. Grota-Roweckiego, który 45-letni Piotr P. wynajmował od kobiety mieszkającej w sąsiednim budynku. Jan K. pomieszkiwał u niego przez ostatnie kilkanaście dni.

W poniedziałek zaginięcie syna zgłosili policji zaniepokojeni rodzice. We wtorek policjanci weszli do domu przy ul. Grota-Roweckiego. W piwnicy znaleźli ciało zamordowanego. Sprawca zawlókł je tam i przysypał gruzem i ziemią. Po wszystkim poszedł na zakupy... Płacił kartą bankomatową Jana K. Przez trzy dni (od soboty 16 czerwca do poniedziałku 18 czerwca) zdążył za pomocą karty wypłacić z konta Jana K. ponad 14 tys. zł. Za te pieniądze kupił sobie m. in. nowy telewizor, lodówkę i skuter.

Biegły opisał na ciele zabitego 12 ran kłutych. Okazało się, że żadna nie była śmiertelna - K. zmarł z wykrwawienia. Prokuratura oskarżyła Piotra P. o zabójstwo oraz o przywłaszczenie mienia.

Piotr P. w śledztwie nie wskazał konkretnego motywu, wyjaśniał, że doszło do sprzeczki w trakcie oglądania meczu i do szarpaniny. Utrzymywał, że nawet nie wie, skąd wziął nóż i gdzie on leżał.

ZOBACZ TAKŻE: Morderstwo adiutanta: zabił i poszedł na zakupy

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto