Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Samobójczy strzał w kasie chorych

Andrzej Kobalczyk
Siedziba Ubezpieczalni Społecznej w Tomaszowie (pocztówka z lat 30. ub. wieku).

Zbiory Jerzego Pawlika
Siedziba Ubezpieczalni Społecznej w Tomaszowie (pocztówka z lat 30. ub. wieku). Zbiory Jerzego Pawlika
O dramacie, jaki przed laty rozegrał się w pałacyku Piescha przy ul. Barlickiego, pisze w kolejnym odcinku naszego cyklu Historie odnalezione Andrzej Kobalczyk.

W styczniu 1931 roku mieszkańcy Tomaszowa zostali wstrząśnięci tragedią, jaka rozegrała się w siedzibie Ubezpieczalni Społecznej przy ówczesnej ulicy Świętej Tekli (obecnie – ul. Barlickiego). Ubezpieczalnia, nazywana nieformalnie kasą chorych, zajmowała dany pałacyk fabrykancki Piesch’ów, a jej naczelnym lekarzem był Cezary Auerbach. Jednak krótko cieszył się tym stanowiskiem, o czym doniósł łódzki „Głos Poranny” w sensacyjnym artykule na czołowej stronie wydania z 21 stycznia tegoż roku.

„Dr Auerbach, zaangażowany na stanowisko naczelnego lekarza zaledwie przed dwoma miesiącami, wczoraj o godzinie 2 po południu w swoim gabinecie wystrzałem z rewolweru odebrał sobie życie. Zaalarmowani wystrzałem urzędnicy kasy chorych rzucili się do gabinetu, skąd usłyszano huk. W fotelu przy biurku w pozycji siedzącej z odrzuconą w tył głową i z browningiem w ręku spoczywał nieżyjący już dr Auerbach. Z lewej skroni sączył się wąski strumień krwi” - donosiła łódzka gazeta.

Ustaliła ona, że liczący 40 lat samobójca został zatrudniony w tomaszowskiej kasie chorych przez jej rządowego komisarza – P. Kucharskiego w wyniku rozpisanego konkursu. Zgłoszone na niego oferty oceniał m.in. związek tomaszowskich lekarzy, który ujemnie wyraził się o kandydaturze C. Auerbacha. Pomimo tego komisarz P. Kucharski zaangażował go na to stanowisko, stawiając jednak warunek ostatecznego zatwierdzenia nominacji przez Urząd Ubezpieczeń w Warszawie. Doktor Auerbach przystał na to i sprowadził się do Tomaszowa z Brzezin, gdzie mieszkał poprzednio. Zajął wraz z trzema córeczkami pokoje gościnne w budynku kasy chorych.

Tymczasem z Warszawy wciąż nie nadchodziło zatwierdzenie jego angażu. Na dodatek doktor Auerbach nagle popadł w niełaskę u komisarza Kucharskiego. Wpłynęły do niego skargi od trzech pracowniczek kasy chorych, twierdzących, że doktor je napastował. Zbulwersowany tym komisarz wystosował do niego pisemne cofnięcie angażu, jednocześnie żądając zwrotu pensji wypłaconej mu za dwa miesiące.

„Po otrzymaniu wymówienia, które spadły na niego, jak grom z jasnego nieba, dr Auerbach nie mógł znaleźć wyjścia z tej strasznej sytuacji; zawezwał do siebie córeczki, wręczył im otrzymaną przed godziną pensję i napisał list do żony, matki, sióstr, do lekarzy m. Tomaszowa i do komisarza kasy chorych. W liście do żony przeprasza ją za kłopot, skarży się na złych ludzi, prosi, by nie dawała wiary złośliwym plotkom i udziela wskazówek co do wychowania dzieci” – relacjonował tomaszowski korespondent łódzkiego dziennika.

Zwracając się w osobnym liście do komisarza Kucharskiego doktor Auerbach napisał: „Kąpał się pan w ludzkiej krwi, daję panu pełną satysfakcję. Śmierć moja jest na pana sumieniu, jeśli pan je posiada”. Doktora Auerbacha pochowano na cmentarzu ewangelickim w Tomaszowie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto