Czy Tomaszów Maz. straci pieniądze z Funduszy Norweskich z powodu Karty Praw Rodzin i miejsca w tzw. Atlasie Nienawiści?

Dobre wiadomości o zakwalifikowaniu się Tomaszowa Maz. na listę rankingową zarysów projektów w programie Rozwój Lokalny, który będzie dofinansowany w ramach tzw. Funduszy Norweskich nadeszły pod koniec 2019 roku. Projekt "Tomaszów Mazowiecki- Źródło Pozytywnej Energii: wzmocnienie spójności społecznej i gospodarczej oraz podniesienie jakości środowiska naturalnego w Tomaszowie Mazowieckim" został dobrze oceniony i znalazł się w połowie stawki spośród 54 samorządów walczących o ponad 117 mln zł, które zakwalifikowały się do programu. Sam projekt obejmuje przede wszystkim rewitalizację Parku Solidarności, ale również wiele innych działań. Obecnie trwa przygotowywanie tzw. Planu Rozwoju Lokalnego, który powstaje m.in. w oparciu o prowadzone wśród tomaszowian konsultacje.

Niestety może się okazać, że trud włożony w przygotowane projektu będzie daremny, bo jednocześnie nasze miasto figuruje w tzw. Atlasie Nienawiści, czyli mapie samorządów, które przyjęły lobbowaną przez Ordo Iuris Samorządową Kartą Praw Rodzin lub Rezolucją przeciwko „ideologii LGBT”. Obecnie na mapie znajduje się około 30 proc. polskich samorządów i niektóre z nich, jak Tomaszów, aplikują o środki norweskie. Część samorządów przyjmowała skrajnie homofobiczną rezolucję przeciw ideologii LGBT, a część już Samorządową Kartę Praw Rodzin, przygotowaną przez prawników Ordo Iuris, której twórcy oficjalnie zaprzeczają, by dyskryminowała mniejszości, aczkolwiek zdaniem wielu osób ma wprost ograniczyć m.in. podejmowanie tematów homofobii i dyskryminacji mniejszości na przykład w szkołach.

W ostatnich dniach na stronie norweskiego parlamentu pojawiło się stanowisko minister spraw zagranicznych Norwegii Ine Eriksen Soreide odnoszące się do polskich „stref wolnych od ideologii LGBT”. Minister zapowiedziała, że "Kraśnik (jeden z samorządów, który przyjął rezolucję przeciw LGBT) i gminy z podobnymi deklaracjami nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracje będą ważne". Minister dodała, że takie deklaracje nie są zgodne z wartościami, na których opiera się europejska współpraca.

Karta podzieliła radnych

Przypomnijmy, że Samorządową Kartę Praw Rodzin radni miejscy w Tomaszowie Maz. uchwalili w październiku 2019 roku. Projekt uchwały na sesję Rady Miasta Tomaszowa zgłosił radny Jarosław Batorski, prezentujący klub związany z prezydentem Tomaszowa, czyli PiS-em. O uchwalenie karty wnioskowali też tomaszowscy działacze Konfederacji. Rada Miejska była podzielona, rozgorzała gorąca dyskusja nad tym, kogo karta dyskryminuje. Ostatecznie za przyjęciem karty byli radni związani z PiS, przeciwko radni Koalicji Obywatelskiej, jedna radny wstrzymał się od głosu. Konsekwencją uchwalenia karty jest powołanie w urzędzie Rzecznika Praw Rodzin, którym został Krzysztof Dziubałtowski, radny PiS i ojciec wielodzietnej rodziny. Funkcja ta jest sprawowana przez niego społecznie.

Samorządową Kartę Praw Rodzin przyjął nie tylko Tomaszów Mazowiecki, ale również powiat tomaszowski oraz władze województwa łódzkiego. W Łódzkiem mają ją m.in. powiaty opoczyński, łowicki, rawski i wieluński, ale to właśnie Tomaszów stara się o Fundusze Norweskie.

Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego, Marcina Witko:

- Po pierwsze sam udział w programie nie gwarantuje jeszcze wygranej. Dziś skupiamy się na tym, by nasz wniosek był jak najlepiej przygotowany - mówi prezydent Tomaszowa Marcin Witko. - Przypominam, że prace nad Programem Rozwoju Lokalnego prowadzi Urząd Miasta, natomiast uchwała, o której mowa, była propozycją radnych, nie władz miasta. Radni podjęli decyzję, a my, jako władza wykonawcza, zgodnie z prawem musimy tę wolę uszanować. Jeżeli chodzi o kwestie równego traktowania ze względu na wyznanie, poglądy, orientację itd., nie ma i nie będzie mojej zgody na jakiekolwiek zachowania dyskryminacyjne. Mieszkańcy Tomaszowa, miasta wielu kultur przecież, zawsze potrafili się porozumieć i tak powinno wyglądać to obecnie. Na razie przyglądamy się sytuacji, ale zupełnie czym innym jest tworzenie stref wolnych od LGBT - a chcę podkreślić, że jestem absolutnie przeciwny ich tworzeniu, miasto to dom wszystkich. Natomiast popieram wszystkie działania wzmacniające rodzinę. Jedno nie wyklucza drugiego. Wszyscy powinniśmy się wzajemnie szanować - dodaje prezydent.