Już wiadomo, że firma Masters, która została postawiona w stan upadłości, nie dokończy prac na sztucznym boisku OSiR przy ulicy Nowowiejskiej. Okazało się także, że firma, która miała postawić przy boisku kontenery dla zawodników, także nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań.
Ilość problemów, jakie władze miasta mają z budową boiska ze sztuczną nawierzchnią, znów się powiększyła. Jego budowa, warta 3,6 mln zł i współfinansowana ze środków unijnych, trwa od października 2011 roku. Po raz pierwszy kłopoty pojawiły się w styczniu 2012 roku. Grunt pod nawierzchnią boiska okazał się bardziej podmokły niż przewidywano i konieczne było dodatkowe odwodnienie. Woda przeszkodziła w robotach po raz kolejny wiosną, gdy zaczęła podmywać skarpę, na której ma zostać oparta trybuna na prawie tysiąc miejsc. Prace wstrzymano do dziś, konieczne były dodatkowe badania hydrologiczne i zmiana projektu.
Do Urzędu Miasta dopiero w grudniu wpłynął projekt, zmieniony przez firmę z Poznania. Na szczęście okazuje się, że zmiany są niewielkie. Trybuna pozostanie na swoim miejscu, ale powstanie przy niej dodatkowy kanał odwodnienia, wzmocnione zostały boki trybuny i skarpy. Projektant zmienił także przebieg ogrodzenia. Niestety, wszystko wskazuje na to, że prace dokończy inna firma niż ta, która rozpoczynała. Od kilku miesięcy wiadomo, że firma Masters ze Szczecina została postawiona w stan upadłości. Urzędnicy jednak od początku ze spokojem podchodzili do tej informacji, bo na bieżąco byli powiadamiani o jej sytuacji.
- Początkowo syndyk, który został wyznaczony w firmie Masters w upadłości, był zainteresowany kontynuowaniem prac w Tomaszowie. Niestety, gdy poprosiliśmy o gwarancje zabezpieczające prawidłowe wykonanie robót, okazało się, że syndyk nie może ich udzielić. Prezydent rozwiązał umowę z wykonawcą - wyjaśnia Jolanta Wojtkiewicz, zastępca naczelnika wydziału inwestycji w tomaszowskim magistracie i dodaje, że tym samym konieczny będzie nowy przetarg, który zostanie ogłoszony na początku nowego roku.
Sytuacja jest o tyle komfortowa, że z firmą Masters na bieżąco została wykonana inwentaryzacja wykonanych już robót, uregulowane zostały wszystkie płatności za poszczególne etapy.
Jakby mało było kłopotów, okazało się, że firma, która wygrała przetarg na zaprojektowanie i ustawienie przy boisku kontenerów dla sportowców, także nie wywiązuje się z umowy.
- Owszem, przedstawiciele firmy kontaktowali się z nami w fazie tworzenia dokumentacji na to zadanie, prowadzili uzgodnienia, ale do tej pory do Starostwa Powiatowego nie został złożony wniosek o pozwolenie na budowę. Chcieliśmy z firmą się skontaktować, ale bezskutecznie. Tymczasem dostaliśmy sygnały od innych inwestorów, że oni także mają z tą firmą problemy - mówi Jolanta Wojtkiewicz. Dodaje, że do tej pory firma z Borzęcina nie dostała jeszcze ani złotówki z budżetu miasta. Czy będzie kolejny przetarg?
Na szczęście na zakończenie całego zadania miasto ma czas do końca przyszłego roku, bo taki termin udało się wynegocjować z Urzędem Marszałkowskim.
Jolanta Wojtkiewicz podkreśla jednak, że jeśli nic nowego po drodze się nie przydarzy, to zakończenie i rozliczenie inwestycji do końca przyszłego roku nie jest zagrożone.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?