Na wtorek, 4 października, pracownicy MOPS-u w Tomaszowie Mazowieckim zapowiedzieli strajk ostrzegawczy. Jest on efektem braku porozumienia w sprawie podwyżek, o które od kilku miesięcy walczą przedstawiciele związków zawodowych działających na terenie ośrodka. Pracownicy MOPS domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy. Ich postulat do 650 zł podwyżki brutto dla każdego pracownika z wyrównaniem od początku stycznia. Propozycja ta nie została przyjęta przez prezydenta Marcina Witko, który podczas spotkania ze związkowcami tłumaczył, że miasto jest w trudnej sytuacji finansowej, a w budżecie nie ma pieniędzy na podwyżki. Prezydent proponował zmiany w naliczaniu premii, ale nie znalazły one uznania w oczach pracowników. Stąd decyzja o strajku ostrzegawczym.
Odbędzie się we wtorek, 4 października w godzinach 8.30-10.30. Część pracowników, która popiera postulaty związkowców, odstąpi w tym czasie od swojej pracy. Jeśli ta forma nie przyniesie efektu, może się odbyć strajk generalny, który sparaliżuje pracę MOPS-u, a co za tym idzie obsługę tomaszowian korzystających z pomocy finansowej m.in. w formie dodatków osłonowych, dodatków węglowych, mieszkaniowych czy rodzinnych.
Klientów tomaszowskiego MOPS-u uspokaja Jolanta Szustorowska, dyrektorka ośrodka.
- Zapewniam, że podczas strajku ostrzegawczego klienci na bieżąco będą obsługiwani, a wypłata świadczeń nie jest zagrożona. Strajkować będzie część pracowników, tak zorganizujemy pracę w ośrodku, by klienci nie odczuli skutków strajku - mówi Jolanta Szustorowska.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?