Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po Dożynkach Prezydenckich: Ciuchcia nie dla Tomaszowa

Dagmara Kubczak
Zjawiskowa ciuchcia, która na chwilę dotarła do Tomaszowa i Spały, wróciła już do parowozowni w Wolsztynie, gdzie wozi turystów. A co z linią kolejową Tomaszów - Spała?

Stukot kół o szyny, buchająca parą lokomotywa z tuwimowskim mozołem ciągnąca przeludnione wagony - ten niecodzienny widok cieszył oczy setek turystów, którzy w ubiegły weekend czerpali mnóstwo frajdy z przejażdżki zabytkową ciuchcią retro na trasie Tomaszów - Spała. Przejazd kolejką był jedną z atrakcji tegorocznych Dożynek Prezydenckich. Niestety, w kolejną taką podróż szybko nie będziemy mieli okazji pojechać...

Spalski dworzec - choć to dzisiaj tylko skromna wiata i dwa tory - niegdyś mieścił tysiące przyjezdnych, którzy przyjeżdżali do Spały nie tylko na doroczne dożynki. Tutaj docierali również kuracjusze. Teraz, choć ta skromna linia kolejowa z Tomaszowa do Spały przeszła gruntowny remont, oblężenie podobne do czasów świetności przeżyła dotąd tylko raz - w ostatnią niedzielę, podczas Dożynek Prezydenckich. I choć połączenie kolejowe na tym odcinku mogłoby być popularną atrakcją w skali całego regionu, na wznowienie regularnego połączenia, przynajmniej na razie, nie ma szans.

Takich planów nie mają PKP Polskie Linie Kolejowe, które zarządzają torowiskiem, ani przewoźnicy, którzy chęć uruchomienia tutaj linii pasażerskiej, gdyby ją mieli, powinni zgłosić właśnie do PKP PLK.

- Jeżeli będzie zapotrzebowanie na stałe lub choćby sezonowe przewozy pasażerskie na trasie Tomaszów - Spała, to możemy udostępnić przewoźnikowi lub przewoźnikom tę linię - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe SA. - Jednak przywrócenie ruchu pasażerskiego wymagałoby odtworzenia peronu w Spale - dodaje.

O pomysłach uruchomienia kolejki z Tomaszowa do Spały nie słychać też ze strony władz. Ku niezadowoleniu mieszkańców, którym marzy się, by zabytkowa kolej woziła ich do Spały, choćby tylko w sezonie.

Wysokimi kosztami w utrzymaniu i eksploatacji tłumaczą to kolejarze z PKP Cargo, które zawiadują ciuchcią retro należącą do lokomotywowni w Wolsztynie, skąd parowozy na stałe kursują m. in. do Poznania, a okazjonalnie pojawiają się w Chabów-ce. - Tam jest ich macierzysta jednostka i odpowiednie zaplecze warsztatowe oraz urządzenia do obsługi, między innymi dźwigi do węglowania i żurawie do wodowania - tłumaczy Mirosław Szymański, specjalista PKP Cargo w biurze promocji. - Taki parowóz po przejechaniu około kilkudziesięciu kilometrów wymaga zasilania w wodę, a po około dwustu kilometrach - w węgiel. Dlatego takie pociągi są na ogół zamawiane przez fanów kolei gotowych zapłacić odpowiednią cenę za przejazd pociągiem retro.

Dodaje też, że ceny biletów za przejazd rzadko pokrywają faktyczne koszty przejazdu.
Dziś, po generalnym remoncie wartym 400 tys. zł, jaki linia kolejowa nr 53 przeszła w ubiegłym roku, mierzy zaledwie 8,5 kilometra. Po co w nią zainwestowano, skoro na przywrócenie połączeń kolejowych nie ma nadziei?

- To linia znaczenia obronnego - podkreśla Krzysztof Łańcucki. - Została wyremontowana dzięki pieniądzom Ministerstwa Obrony Narodowej.

Na torach można czasem zobaczyć skład z cysternami do jednostki wojskowej w Glinniku...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto