Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebieskie Źródła w Tomaszowie: W stolicy - o tomaszowskiej „perełce”. Źródlane wizje Aliny Scholtzównej

Andrzej Kobalczyk
Krąg do ognisk na źródłach (zdjęcie z 1941 roku). Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Krąg do ognisk na źródłach (zdjęcie z 1941 roku). Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Mogłoby się wydawać, że o Niebieskich Źródłach powiedziano już wszystko. Temu zjawisku krasowemu - jednemu z najpiękniejszych w Europie, poświęcono mnóstwo opracowań naukowych i publikacji prasowych. A jednak... - pisze Andrzej Kobalczyk.

Mogłoby się wydawać, że o Niebieskich Źródłach powiedziano już wszystko. Temu zjawisku krasowemu - jednemu z najpiękniejszych w Europie, poświęcono mnóstwo opracowań naukowych i publikacji prasowych. A jednak... Odkrycie nowych faktów z historii Niebieskich Źródeł umożliwiła wystawa, przygotowywana w Muzeum Warszawy, a dokładniej w jego oddziale na Woli.

Ekspozycja, której otwarcie przewidziano na czerwiec przyszłego roku, będzie poświęcona Alinie Scholtz-Richert, zaliczanej do prekursorów i najwybitniejszych przedstawicieli polskiej szkoły architektury krajobrazu. Okazało się, że w jej imponującym dorobku znalazł się także mało znany projekt związany z Parkiem Turystycznym „Niebieskie Źródła”, tworzonym przed wojną w Tomaszowie.

Nie był to pierwszy pomysł wykorzystania tych źródeł dla szerszej publiczności. Na początku XX wieku ich właściciel - hrabia Juliusz Ostrowski zamierzał stworzyć nad nimi „zakład hydroterapeutyczny”. Jednakże zlecona przez hrabiego naukowa analiza składu chemicznego źródlanej wody nie potwierdziła jej leczniczych właściwości.

Kolejny rozdział w historii źródeł rozpoczęło wykupienie ich w 1925 roku od hrabiego Jana Krystyna Ostrowskiego przez władze miejskie Łodzi. Transakcja wiązała się z projektem zaopatrzenia tego miasta w wodę, opracowanym na początku XX w. przez Williama H. Lindley’a. Jeden z wariantów projektu zakładał wybicie trzech studni w wywierzysku Niebieskich Źródeł, z których woda miałaby popłynąć kanałem do Łodzi.

Z uwagi na wysokie koszty takiej inwestycji łódzki magistrat rozwiązał doraźnie problem poprzez wywiercenie w mieście głębokich studni. Czerpana z nich woda miała pokryć zapotrzebowanie Łodzi na okres 25 lat i dopiero potem zamierzano zrealizować wspomniany projekt W. H. Lindley’a.

Park lekiem na bezrobocie?

Nowe, o wiele bardziej obiecujące perspektywy dla Niebieskich Źródeł stworzyło wydzierżawienie ich przez władze Łodzi tomaszowskiemu magistratowi za symboliczną kwotę 100 zł rocznie. Co ciekawe, należące formalnie do Łodzi Niebieskie Źródła znajdowały się wtedy poza granicami administracyjnymi Tomaszowa. W myśl umowy z 1 października 1934r. na okres trzech lat tomaszowski magistrat zobowiązał się do urządzenia na terenie źródeł parku turystycznego o charakterze przyrodniczym. Miał powstać według planu opracowanego przez Biuro Regionalnego Planu Zabudowania Okręgu Łódzkiego i zatwierdzonego przez Zarząd Miejski w Łodzi.

Jak wynika z dokumentów łódzkiego magistratu, zachowanych w Archiwum Państwowym w Łodzi, pomysłodawcą takiego wykorzystania tomaszowskich źródeł był ówczesny wicewojewoda łódzki - Józef Jelinek. Kształt przyszłego parku wraz z układem hydrograficznym opracował Naczelnik Wydziału Plantacji Zarządu Miejskiego w Łodzi - Stefan Rogowicz. Był on znanym propagatorem idei tzw. parków ludowych. Przed wojną zaprojektował m.in. znany łódzki Park Na Zdrowiu.

Stworzony w Łodzi projekt publicznego parku na Niebieskich Źródłach trafił na podatny grunt w Tomaszowie. Wobec trawiącego miasto głębokiego kryzysu gospodarczego i wielkiego bezrobocia tutejszy magistrat postawił na szerokie wykorzystanie bogatych walorów przyrodniczych i krajobrazowych okolic Tomaszowa. Sztandarowym przedsięwzięciem władz miasta na tym polu stał się właśnie Park Turystyczny Niebieskie Źródła. Włodarze Tomaszowa mieli nadzieję, że będzie on wielką atrakcją, przyciągającą mrowie turystów. Mogłoby to zaowocować stworzeniem dla tomaszowian wielu nowych miejsc pracy.

Stworzony w Łodzi projekt tomaszowskiego parku przewidywał znaczne powiększenie naturalnych rozlewisk wód źródlanych poprzez wykopanie sztucznych kanałów. Utworzone tym sposobem wyspy miano połączyć stylowymi mostkami. Na wschodnim wybrzeżu parku przewidziano budowę restauracji i kawiarni oraz wieży widokowej. Po wodach parku miały pływać łodzie i kajaki. Na wyspach i brzegach przewidziano kamienne kręgi do rozpalania ognisk. Całość miało dopełnić zasadzenie dużej ilości drzew i krzewów, zgodnych z charakterem tutejszej roślinności.

W myśl wspomnianej umowy sfinansowanie całości prac należało do Tomaszowa, choć nowo utworzony park miał pozostać własnością Łodzi. Nie mając środków na tę inwestycję tomaszowski magistrat postanowił zrealizować ją zatrudniając miejscowych bezrobotnych w ramach robót publicznych Pieniądze miały pochodzić z centralnego Funduszu Pracy, o które gospodarze Tomaszowa musieli co roku toczyć trudne boje.

Dlatego rozpoczęte w 1936 roku prace na Niebieskich Źródłach przebiegały z licznymi perturbacjami i przerwami. Na dodatek prowadzono je z wieloma odstępstwami od projektu. Dotyczyły one zarówno wadliwego ukształtowania kanałów i nasypów, jak też nasadzeń roślinności, często obcych dla miejscowego siedliska.

Wzbudzało to coraz większe zastrzeżenia ze strony komisji łódzkiego magistratu, kontrolujących przebieg tych robót. W protokole lustracji, przeprowadzonej 27 maja 1937 r., stwierdzono, że pieczę przy tworzeniu parku na Niebieskich Źródłach powinien sprawować wyspecjalizowany inżynier-ogrodnik. W związku z przedłużeniem umowy dzierżawy ź między magistratami Łodzi i Tomaszowa na następne trzy lata (tj. do 1940 r.) tę funkcję powierzono inż. Alinie Scholtzównej, desygnowanej przez Biuro Regionalnego Planu Zabudowania Okręgu Łódzkiego.

Pierwsza z dyplomem inżyniera-ogrodnika

Pomimo młodego wieku miała ona już znaczące dokonania na polu raczkującej dopiero w Polsce architektury zieleni. Urodzona w 1908 roku w Lublinie, zdała po osiemnastu latach maturę w tutejszym gimnazjum. Następnie podjęła naukę na Wydziale Ogrodniczym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Podczas studiów wyjechała na staż do Wielkiej Brytanii, gdzie poznawała stosowane tam metody planowania krajobrazu i projektowania założeń ogrodowych.

W 1932 roku A. Scholtzówna obroniła w Zakładzie Architektury i Parkoznawstwa SGGW pracę dyplomową, uzyskując (jako pierwsza w Polsce) tytuł inżyniera-ogrodnika. Następnie podjęła pracę naukową w SGGW i równolegle na Politechnice Warszawskiej.

Do wybuchu wojny była autorką i współautorką szeregu wybitnych i znanych założeń terenów zielonych. We współpracy z profesorami: Franciszkiem Polkowskim i Romualdem Guttem tworzyła m.in. projekty zieleńców otaczających Tor Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie, dworku Piłsudskich w Zułowie i kopca Kościuszki w Krakowie, a także parku w Żelazowej Woli.

Po wojnie powróciła do pracy naukowej w warszawskiej SGGW, a w 1949 roku znalazła się w Pracowni Zieleni przy Biurze Odbudowy Stolicy. Dziełem A. Scholtz-Richert (po wojnie wyszła za mąż) było m.in. opracowanie terenów zielonych przy budowanej Trasie W-Z. Była współautorką odbudowy i rewaloryzacji Ogrodu Saskiego.Pełniła znaczące funkcje w polskich i międzynarodowych stowarzyszeniach architektów. Zmarła w 1996 roku w Warszawie i spoczęła na cmentarzu na Woli.

Pozostały wyspy…

Jak się rzekło, od 1937 roku inżynier-ogrodnik Alina Scholtzówna na zlecenie Regionalnego Biura Zabudowania Regionu Łódzkiego sprawowała nadzór nad tworzeniem Parku Turystycznego „Niebieskie Źródła”. Potwierdza to sporządzony przez nią rok później i zachowany do dzisiaj unikatowy projekt budującego się parku. Najprawdopodobniej to o nim napisano w notatce pt. „Plan zadrzewienia parku turystycznego”, zamieszczonej w łódzkim dzienniku „Orędownik” z 15 kwietnia 1938 roku. Donoszono w niej o odbytej dzień wcześniej konferencji w tomaszowskim magistracie, na której A. Scholtzówna zaprezentowała swój projekt władzom miasta.

Oprócz dokładnego kształtu kanałów i wysp pokazano na nim usytuowanie przyszłej restauracji i wieży widokowej, jak też mostków, palenisk i ławek. Projektantka przewidziała także pozostawienie w charakterze skansenu starego młyna przy upuście źródeł. Być może wpłynęło na to jej pochodzenie z młynarskiej rodziny. Ważny element projektu stanowiło zadrzewienie przyszłego parku. Przewidziano pozostawienie istniejącego już tutaj drzewostanu, a także dosadzenie dużej ilości drzew rodzimych gatunków (sosen, wierzb, olch i topoli).

Wybuch wojny przerwał tworzenie tego parku. Później już nie powrócono do przedwojennego projektu. W 1961 roku tomaszowska „perełka” przyrodnicza została uznana za rezerwat przyrody, Uchroniło ją to od jakichkolwiek przekształceń i ingerencji. Śladem przedwojennych koncepcji pozostały sztucznie wykopane kanały, okalające wyspy o romantycznych nazwach: „Kacząt”, „Samotnego modrzewia” i „Płaczących wierzb”. Na położonym obok lesistym zboczu tkwią resztki kamiennych murków oporowych, ułożonych przy kopaniu kanałów. Za głównym wywierzyskiem widać duże, koliste zagłębienie pozostałe po kamiennym kręgu do ognisk, nazywanym kiedyś „rondlem”. Te nieliczne ślady po nieukończonym parku „Niebieskie Źródła” i jej projektantce zostały niedawno skrupulatnie zinwentaryzowane przez przedstawicieli Muzeum Warszawy z myślą o przygotowywanej wystawie.

Przy tej okazji wyszło na jaw, że Alina Scholtzówna miała także udział w powstaniu gmachu kasyna, zbudowanego w 1937 roku przy Tomaszowskiej Fabryce Sztucznego Jedwabiu. Jej dziełem było zaprojektowanie zieleńców wokół tego okazałego, modernistycznego obiektu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto