Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczny półmetek lata, służby na zalewie mają sporo interwencji

wola
W miniony weekend WOPR miał kilka poważnych interwencji
W miniony weekend WOPR miał kilka poważnych interwencji Beata Dobrzyńska
Cztery interwencje w minioną niedzielę zanotowały służby patrolujące wody Zalewu Sulejowskiego. Na szczęście nikt nie zginął, ale było niebezpiecznie.

Jedna osoba, jak do tej pory, utonęła na terenie powiatu tomaszowskiego w te wakacje. 16-latek utonął na początku wakacji w Wolbórce w Chorzęcinie. Służby, które patrolują wody na terenie naszego powiatu przyznają jednak, że sezon mija spokojnie, choć zdarzają się dni, gdy zaliczają po kilka poważnych interwencji.
Tak było w minioną niedzielę. Ratownicy i policjanci patrolujący Zalew Sulejowski musieli interweniować aż cztery razy, trzy przy wywróconych łodziach, raz w przypadku wpadnięcia do wody mężczyzny, który pływał na materacu.
Jedna z łodzi wywróciła się na wysokości Swolszewic Dużych. Przyczyną był prawdopodobnie silny wiatr, który powiał w momencie zwrotu. W wodzie znalazło się dwóch mężczyzn, 35-leni mieszkaniec Warszawy oraz 41 - letni mieszkaniec Łodzi, zostali przetransportowani policyjną łodzią na brzeg, udzielono im potrzebnej pomocy. Mężczyźni na szczęście posiadali na sobie kamizelki ratunkowe.
Mniej szczęścia miał mężczyzna, który po godzinie 18 pływał na materacu na wysokości Karolinowa. Nagle zsunął się do wody i nie mógł wdrapać się na materac. Zaczął się topić. Dramatyczne zdarzenie zauważyły osoby ze szkółki surfingowej, która działa przy Karolinowie, jako pierwsi pospieszyli na pomoc i wyciągnęli mężczyznę na deskę, był przytomny, ale w złym stanie. Na miejsce dotarli w tym czasie ratownicy WOPR, którzy przekazali mężczyznę ratownikom medycznym. Oni uznali, że mężczyzna ma zalane jedno płuco i wymaga hospitalizacji.
- Mężczyzna może mówić o ogromnym szczęściu, że pomoc dotarła na czas. Sam miałem potem możliwość przenosić ten pechowy materac, był tak śliski, że wymykał się z rąk, nie dziwne, że doszło do takiego wypadku - mówi Tomasz Jarzyński, prezes tomaszowskiego oddziału WOPR, który na co dzień pilnuje bezpieczeństwa na zalewie. Obecnie nie ma tam żadnego strzeżonego kąpieliska, ale ratownicy czuwają, jedną bazę mają w Borkach, drugą, nową obok molo w Smardzewicach, regularnie wody patroluje także policja wodna z Tomaszowa. W stronę Sulejowa ochronę na zalewie zapewnia WOPR z Opoczna, WORP z Piotrkowa, policja z Piotrkowa oraz karetka wodna, refundowana z NFZ.
Jak przyznaje Tomasz Jarzyński tak pracowitego dnia służby na zalewie dawno nie miały.
- Zalew umiera, nawet gdy są upały na plażach nie ma wiele ludzi, zanieczyszczona woda skutecznie odstrasza turystów - mówi ratownik. - Obserwujemy jednak znaczną poprawę w zachowaniu pływających łódkami. Założenie kapoka nie jest już czymś wyjątkowym, ludzie zdają sobie sprawę, że taki kapok w razie wypadku ratuje życie.
Na stan trzeźwości, posiadanie kapoków przez pływających zwracają uwagę także policjanci z tomaszowskiej policji wodnej. Regularnie patrolują też brzegi zbiornika pod kątem przypadków zakłócania spokoju, palenia ognisk w lasach czy wjeżdżania do lasów samochodami. W tym roku na wodzie policjanci mają pracować do końca września.
Spokojnie lato mija na kąpielisku na Pilicy w Tomaszowie. Już drugi sezon kąpielisko zlokalizowane jest na wysokości dawnej wistomowskiej bazy. Kawałek plaży, trochę drzew, woda do wysokości pasa, ostatnio nawet zaplecze gastronomiczne powodują, że w upalnie dni wypoczywają tam tłumy. - Niestety tam także mają kłopot z czystością wody, bo to przecież woda spływająca z zalewu, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to do tej pory nasi ratownicy nie mieli tam żadnych większych interwencji - mówi Tomasz Jarzyński.
Niestety gorzej sytuacja wygląda na terenie powiatu opoczyńskiego, gdzie od początku sezonu utonęły już dwie osoby, obie w zalewie w Drzewicy. Niestety w obu przypadkach za tragedią krył się alkohol.
Najpierw na początku maja z zalewu wyłowiono 31-letniego mężczyznę. Na początku wakacji w wodach tego zalewu zginął 24-lat Z ustaleń policjantów wynikało, że trzech mężczyzn wypożyczyło rowerek wodny i wypłynęło w stronę tzw "domku rybaka". W trakcie wyprawy dwóch mężczyzn postanowiło wskoczyć do wody. Niestety 24-latek już nie wypłynął na powierzchnię.
Mundurowi ustalili, iż mężczyźni, którzy pływali z 24-latkiem byli nietrzeźwi. Badanie wykazało i ich organizmach 0,8 i ponad promil alkoholu. Policjanci dotarli także do świadków tego tragicznego zdarzenia, którzy słyszeli nawoływania o pomoc. Na rowerze wodnym nie znaleziono żadnych kamizelek ratunkowych czy kapoków.
Służby jeszcze raz przypominają, aby nie pić alkoholu przed wejściem do wody, uważać na szok termiczny, kąpać się pod okiem ratowników, pilnować jak oka w głowie dzieci, nie skakać na główkę, nie pływać na materacach i innych pływadełkach na otwartych zbiornikach, używać kapoków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto