Co znaczy dobrze wypełniać mandat radnego?
Przewrotne pytanie i trudno mi samej na nie odpowiedzieć. Wolałabym, żeby odpowiedziały na nie osoby, które oddały na mnie swój głos. Czuję się trochę przygnieciona sukcesem w tym plebiscycie, bo społeczne oceny zawsze były dla mnie niezmiernie ważne. Pracę radnego zawsze widziałam jako osoby otwartej na ludzi i dyspozycyjnej wobec nich. Pojmuję to dosłownie. Dlatego udostępniam swój prywatny adres e-mail i poleciłam w biurze rady, by udostępniano numer mojej komórki każdemu, kto chce się ze mną skontaktować.
I mieszkańcy dzwonią?
Owszem, dzwonią. Planuję wyjść im jeszcze bardziej naprzeciw i od nowego roku pełnić stałe dyżury w biurze rady.
Skąd ten pomysł?
To będzie wygodniejsza forma kontaktu dla mieszkańców, a jednocześnie pozwoli lepiej rozgraniczyć moją pracę z dziećmi w szkole od obowiązków radnego. Pełniłam już takie dyżury jako wiceprzewodnicząca rady minionej kadencji.
Jak Pani ocenia współpracę rady z prezydentem?
Nie ma specjalnych tarć, rada wspiera prezydenta we wszystkich znaczących dla miasta zadaniach. Współpraca jest koniecznością, bo tak naprawdę wszystkim przyświeca jeden cel.
I pierwszy rok samorządowej kadencji ocenia pani dobrze?
To był trudny rok. Nie było znaczących inwestycji, trudno pochwalić się czymś istotnym. Było to bardziej administrowanie niż zarządzanie miastem. Odrobina optymizmu płynie z faktu, że zacznie się wreszcie rewitalizacja centrum. To jest to, na co wszyscy czekamy.
Będzie to jednak rewitalizacja znacznie okrojona w stosunku do zaplanowanej i oczekiwanej. Tomaszów zmarnował szansę na 70 mln zł, które miał w zasięgu ręki, ratując z tych pieniędzy tylko 27 mln. W tym kontekście radość może być połowiczna... Prywatnych inwestycji mieszkańcy też nie mogą się doczekać. Mam tu na myśli galerie rozrywkowo-handlowe. Rewitalizację zepsuli urzędnicy, a przy okazji galerii znów słyszymy o błędnych decyzjach urzędników. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Tomaszów nie ma szczęścia do rządzących...
Rozmawiam z ludźmi i wiem, że odbiór społeczny rzeczywiście jest negatywny. Rozumiem to niezadowolenie, ale to są problemy złożone. Na przykład sprawa Parku Rodego, czeka niezałatwiona dlatego, że nie zgłosił się żaden wykonawca. Natomiast kwestie kadrowe leżą w gestii prezydenta. My jako radni polityki kadrowej nie możemy kreować. Są konkursy na stanowiska urzędnicze i kandydaci muszą spełniać określone wymagania. Dlaczego coś szwankuje? Nie potrafię wskazać.
Kiedy za rok, na półmetku kadencji, przyjdzie okazja do podobnej rozmowy, będzie więcej powodów do optymizmu?
Na pewno. Wierzę, że będzie choć tyle powodów i tyle ciekawych wydarzeń, ile bombek na choince na pl. Kościuszki.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?