Pomysł łączenia szkół podstawowych z przedszkolami, który w ostatnim czasie wzbudził w Tomaszowie wiele emocji, nie spodobał się przede wszystkim rodzicom. Obawy mają też nauczyciele, pracownicy szkół i dyrektorzy. Rodzice trzech przedszkoli postanowili zaprotestować przeciwko zmianom w szkołach i wystosowali list otwarty do władz miasta. Obawiają się, że zmiany najbardziej uderzą w ich dzieci, a szkoły będą likwidowane i zamykane...
- Nie godzimy się na reformy wprowadzane niezależnie od głosów sprzeciwu z naszej strony - piszą rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkoli nr 5, 7 i 19, które zgodnie z planem władz miasta, od września tego roku mają razem z SP nr 12 utworzyć Zespół Szkolno - Przedszkolny nr 2. - Nie zgadzamy się na szukanie oszczędności kosztem naszych dzieci. Nie widzimy argumentów przemawiających za łączeniem i tak przeludnionych placówek w wielotysięczne nowotwory.
Rodzice są też przekonani, że powołanie do życia zespołów szkolno - przedszkolnych sprawi, że problemy przedszkolaków zostaną odsunięte na dalszy plan. - Rozpoczną się przepychanki, czyje racje są ważniejsze i bardziej niecierpiące zwłoki - argumentują rodzice maluchów. Obawiają się też, że zapowiadane zmiany związane są z likwidacją niektórych szkół, co spowoduje powstawanie szkolnych molochów.
Obawy przed nowym i zapowiadaną przez władze miasta rewolucją w tomaszowskiej oświacie mają również pracownicy podstawówek i przedszkoli, w tym nauczyciele i dyrektorzy. Jak te zmiany odbiją się na nich samych, uczniach i poziomie edukacji?
Po tym, jak list napisany przez rodziców trafił również do tomaszowskich mediów, prezydent Marcin Witko zwołał w poniedziałek konferencję, na której zapewniał, że dzieciom nie stanie się żadna krzywda.**Jak wynika z zapowiedzi prezydenta Witko zmiany w tomaszowskiej oświacie najbardziej uderzą w dyrektorów tych szkół.**Zwolnień nie będzie, ale... w chwili gdy zostaną powołane nowe zespoły szkolno - przedszkolne, będą ogłoszone konkursy na stanowiska dyrektorów tych szkół.
- W sytuacji powołania nowych zespołów, dyrektorzy tracą swoje stanowiska, co nie oznacza, że nie mogą się ubiegać o stanowisko w nowo powołanej placówce - tłumaczył podczas konferencji prezydent Marcin Witko, którego zdaniem, to dyrektorzy namawiają rodziców do protestów w obawie przed utratą pracy.
Prezydent wyliczał też korzyści, jakie wynikną z połączenia podstawówek z przedszkolami. Nowy system ma usprawnić obsługę finansowo - księgową, przede wszystkim podnieść jakość nauczania w miejskich przedszkolach, które często zdaniem prezydenta Witko "odstają" poziomem nauczania od przedszkoli niepublicznych. Podkreślał też, że wszystkie podstawówki i przedszkola pozostaną w tych budynkach, w których obecnie funkcjonują, a obecni pracownicy szkół i przedszkoli staną się pracownikami nowo powstałych zespołów. Zachęcał też nauczycieli do brania udziału w konkursie na dyrektorów szkół.
- Zmiany pozwolą na to, by pieniądze skierować do maluchów - mówił. - Chcemy, by w każdym przedszkolu odbywały się zajęcia muzyczne, rytmiczne, czy zajęcia z logopedą.
Według wyliczeń obecnie Tomaszów wydaje na przedszkola ponad 19 mln zł rocznie. Dotacja z budżetu państwa wynosi ok. 2,6 mln zł, a opłaty wnoszone przez rodziców to 1,8 mln zł. Dla porównania dwanaście lat temu miasto wydawało na przedszkola 8 mln zł.
- Dotychczas mieliśmy 24 jednostki budżetowe, po zmianach będziemy mieli 12 - tłumaczy Halina Szczucińska, zastępca dyrektora wydziału edukacji i sportu. - Czyli mamy 12 sprawozdań, a nie 24, co ułatwi pracę, ułatwi także zarządzenie personelem, a zwłaszcza jego mobilność. Mamy w przedszkolach w podstawie programowej język obcy - tłumaczy. - Zatrudnienie nauczyciela do przedszkola czasami graniczy z cudem, ze względu na to, że często jest to 2/25 etatu. W przypadku zespołu, kiedy w szkole jest nauczyciel języka obcego, bez problemu będzie on mógł poprowadzić te zajęcia - dodaje Szczucińska.
Podczas konferencji nie podano jednak wstępnych kalkulacji dotyczących wygenerowania oszczędności po połączeniu podstawówek i przedszkoli. Prezydent twierdził, że koszty te jednak nie wzrosną i zwrócił uwagę między innymi na to, że dyrektorzy przedszkoli zwolnieni są z tzw. pensum, czyli godzin dydaktycznych, a to powoduje straty na poziomie 200 tys. zł rocznie.
Decyzja o utworzeniu zespołów szkolno - przedszkolnych ma zapaść na najbliższej sesji rady miasta, czyli w środę 29 kwietnia.
Z danych urzędu wynika, że 13 na 17 tomaszowskich placówek pozytywnie zaopiniowało akty założycielskie nowo powstałych zespołów. Negatywną opinię wydały Przedszkola nr 5, 7 i 9 oraz Szkoła Podstawowa nr 12. Od września mają one tworzyć jeden zespół.
- W takiej sytuacji są zyski i straty - komentuje Mariusz Gońda, od roku dyrektor SP nr 12 w Tomaszowie. - Te zmiany na pewno przyniosą wiele dobrego, trudno teraz oszacować straty, ale godzimy się z taką sytuacją - dodaje i uważa, że to zbyt daleko idące wnioski, że o zmianach dyrektorów decydują względy polityczne. - Jestem apolityczny - deklaruje. Powinny zdecydować względy merytoryczne.
Wśród dyrektorów szkół rewolucja w szkołach budzi mieszane uczucia. Stanisława Wąchała, wieloletnia dyrektorka SP nr 1, do której mają dołączyć Przedszkola nr 14 i 20, zamierza się przygotować do konkursu.
- Każdy boi się tych zmian, ale trzeba podejść do sprawy odpowiedzialnie i być na bieżąco z przepisami prawa - komentuje.
Obawy co do zmian ma również Jadwiga Brajer, dyrektorka Przedszkola nr 19.
- Dla mnie to smutna sprawa - mówi i podkreśla, że to rodzice zwrócili się do niej z problemem. - Od 38 lat pracuję w przedszkolu, tylko dwa lata brakuje mi do wcześniejszej emerytury. Czy mam przygotowanie merytoryczne, by zwracać uwagę nauczycielowi w szkole? Będę zatem robić sobie kpinę startując w konkursie? - pyta.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?