Na tą inwestycję, zanim znalazła uznanie w oczach zarządu województwa łódzkiego, który przyznawał unijne dotacje, miasto i środowisko sportowe czekało wiele lat, więc pewnie poczeka jeszcze te kilka dodatkowych miesięcy. Jest to jednak kolejny przykład miejskiej inwestycji na to, że projekty swoje, a rzeczywistość swoje. Tym razem wszystkich zaskoczyła ilość wody wydostającej się spod skarpy, na której ma powstać trybuna. Prace wstrzymano, wykonano projekt zastępczy, wydano dodatkowe pieniądze i jednak wbrew wcześniejszym zapewnieniom wydłużono wykonawcy, firmie ze Szczecina termin zakończenia inwestycji, o trzy miesiące, a kto wie, może i w efekcie dłużej, bo czas na zakończenie całego projektu miasto ma czas do 30 listopada.
- Powstanie tego boiska w żaden sposób nie jest zagrożone - podkreśla Adam Koziełek, naczelnik wydziału inwestycji w tomaszowskim magistracie, dementując wszelkie pogłoski o dalszym podtapianiu placu budowy. - Woda nadal jest widoczna, ale jest to celowe, dodatkowe odwodnienie spełnia swoje zadanie. Lada dzień robotnicy zaczną wylewać fundamenty pod trybunę - dodaje.
Ale budowa boiska to nie jedyna część całego projektu, aby spełniało swoją rolę, potrzebne jest wyposażenie i zaplecze. Urzędnicy wyłonili już firmę, która dostarczy i zamontuje kontenery, w których będą się mieścić szatnie i sanitariaty dla zawodników i sędziów. Kontenery będą kosztować 332 tys. zł i dostarczy je firma Stal System z Borzęcina.
Ogłoszony już został przetarg na dostarczenie i montaż tablicy wyników z zegarem, monitoringu, nagłośnienia i oświetlenia nocnego. Czas na składanie ofert mija 4 czerwca, wykonawcę tych prac powinniśmy poznać jeszcze w czerwcu, a na zamontowanie potrzebnego sprzętu czas będzie do listopada.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?