Nawet do kilku godzin czekali w swoich samochodach, aż ciężkie samochody odblokują przejazd. Z kolei zniecierpliwieni mieszkańcy nawet do godziny czekali na autobusy miejskie. Przemarznięci i mokrzy chowali się pod wiatami przystanków.
- Jestem wściekła, bo musiałam dojechać do pracy do centrum - mówi Asia, mieszkanka ul. Ujezdzkiej. - Czekałam ponad godzinę na autobus, ale żaden o czasie nie przyjechał.
Tutaj, przy ulicy Warszawskiej i samym wyjeździe na Łódź sytuacja wyglądała najgorzej. Wielokrotnie drogę blokowały ciężkie samochody. Kierowcy narzekali na śliskie drogi, na których zalegało błoto pośniegowe.
- Samochody od rana nie mogły przejechać, nie tylko przez opady śniegu, ale i blokujące drogę tiry - mówi Andrzej Przybysz, zastępca dyrektora MZK. - Mieliśmy opóźnienia nawet do 40 minut.
W całym mieście tylko od ubiegłej soboty do środy funkcjonariusze interweniowali przy 28 kolizjach drogowych.
Utrudnień na drogach nie brakowało jednak w całym powiecie.
- Na razie obyło się bez ekstremalnych sytuacji - mówi Marianna Osuch - Wypych, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego. - Odnotowaliśmy wiele utrudnień na drogach, m.in. na drodze Inowłódz - Brzustów czy Ujazd - Będków, gdzie tiry nie mogły podjechać pod górę. Tam jednak utrudnienia były usuwane na bieżąco - dodaje.
W środę sytuację pogorszyła awaria sieci wodociągowej. Woda na wysokości stacji paliw zalała część ulicy Warszawskiej.
- Droga była zalana, a garby lodu spowodowały, że przejazd był fatalny - mówi Jarosław Jopek, dyrektor MZK. - Musieliśmy też zmagać się z zasypanymi zatokami na przystankach, a to stwarzało znaczne utrudnienia pasażerom, jak i kierowcom. Również śnieg, który powinien być usunięty, zalega w zatokach, co utrudnia autobusom swobodny wyjazd.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?