Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schrony spod pl. Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim będą zutylizowane? Zagrażają bezpieczeństwu [ZDJĘCIA]

Beata Dobrzyńska
Wszystko wskazuje, że fragmenty schronów, które kilka lat temu zostały znalezione pod pl. Kościuszki i przewiezione do Skansenu Rzeki Pilicy, zostaną zutylizowane. MCK szuka wykonawcy tego zadania.

Przypomnijmy, że pod koniec 2013 roku podczas rewitalizacji pl. Kościuszki robotnicy natknęli się na schrony przeciwlotnicze umiejscowione pod płytą placu, niemal na samym jego środku. Po zbadaniu i dokopaniu okazało się, że to tzw. szczeliny przeciwlotnicze typu krytego. Jak pisze Andrzej Kobalczyk w swojej książce „Sekrety Tomaszowa i Spały” szczelinę tworzyły stykające się u góry pary swoistych „łupin” o kształcie zbliżonym do elipsy. Również na podłogę składały się prefabrykowane elementy. Uzyskany w ten sposób tunel by w środku wysoki na 2 m i szeroki na 1,4 m. Obydwa odcinki szczelin miały po mniej więcej 30 m długości i były przykryte tylko pięćdziesięciocentymetrową warstwą ziemi.

WIĘCEJ: ODKRYTO SCHRONY NA PL. KOŚCIUSZKI W TOMASZOWIE MAZ.

Wewnątrz czekała jeszcze większa niespodzianka, bo natknięto się na szczątki ludzie. Przeprowadzone ekshumacje pozwoliły ustalić, że były to szczątki ponad 50 żołnierzy radzieckich. Władze miasta, które przygotowały dokumentację projektową przebudowy placu, twierdziły, że nic o schronach nie wiedziały, choć w latach wcześniejszych wielokrotnie się o tym mówi. Na domiar złego w miejscu, gdzie znaleziono schrony, miały powstać fontanny. Sytuacja była patowa, tym bardziej, że plac powstawał za unijne pieniądze i każda zmiana w projekcie i przesunięcie terminu wiązało się z kłopotami.

Ostatecznie zadecydowano, że schrony trafią do Skansenu Rzeki Pilicy, Andrzej Kobalczyk, ówczesny dyrektor placówki, zgodził się je przyjąć do siebie. Miał również plany, by część z nich wykorzystać i przygotować do zwiedzania. Dyrektor odszedł na emeryturę, schrony przeleżały na poligonie i obok płotu cztery lata, zmieniła się też koncepcja ich wykorzystania. A raczej niewykorzystania, bo zdaniem rzeczoznawcy dziś schrony już do niczego się nie nadają.

Kto podejmie się utylizacji?
Jak mówi Anna Zwardoń, dyrektorka Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie, której częścią jest dzisiaj skansen, w ubiegłym roku zwrócono się o ekspertyzę dotyczącą szczelni. - Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo pracowników i zwiedzających - mówi Anna Zwardoń. - Dziś nawet boimy się koło nich przechodzić, każde odpięcie lin zabezpieczających grozi ich rozpadkiem.

Słowa te potwierdza ekspertyza wykonana przez łódzkiego rzeczoznawcę budowlanego o specjalności konstrukcyjno-inżynieryjnej, który stwierdził, że brak w nich zbrojenia stalowego konstrukcyjnego czy zbrojenia montażowego, zaś materiał, z którego są wykonane jest nieznanej jakości.

Ponadto występujące liczne uszkodzenia betonu i pęknięcia elementów wykluczają jakiekolwiek próby trwałego połączenia poszczególnych elementów betonowych schronu nawet z użyciem współczesnych materiałów montażowych i nie gwarantują naprawy wewnętrznej struktury betonu. Kolejne próby przenoszenia elementów na docelowe miejsce wbudowania mogą spowodować dalsze pęknięcia, a brak stali zbrojeniowej będzie powodował ich rozczłonkowanie.

Miejskie Centrum Kultury poszukuje obecnie firmy, która zajmie się utylizacją szczelin, jak najmniejszym kosztem.
- Chcemy jednak zostawić fragment szczelin i przygotować ekspozycję z tablicą przypominającą zwiedzającym o historii, którą przez lata skrywał plac Kościuszki - mówi Anna Zwardoń.

Zabezpieczono brog, hangar niszczeje
Przedmioty i budynki, które znajdują się w Skansenie Rzeki Pilicy wymagają ciągłej opieki i prac zabezpieczających. W ostatnich tygodniach zakończyła się naprawa dachu drewnianego brogu. Ten niespełna 100-letni budynek został przeniesiony do Skansenu z Ośrodka Hodowli Żubrów w Smardzewicach. Służył on do przechowywania paszy dla żubrów i był nazywany popularnie „brogiem”. Przechowywane w nim jest obecnie wiele cennych eksponatów, między innymi unikatowa kolekcja kajaków.

Na swoją kolej czekają fragmenty żelaznego mostu, które rówież trafiły do skansenu przy okazji remontu mostu.

Nie wiadomo, czy uda się uratować historyczny hangar, który stoi na Nowym Glinniku, a który również miał trafić do skansenu. Mówi się o tym od kilku lat. Koszt jego przeniesienia to ok. pół mln zł. Na razie wciąż nie wiadomo, skąd wziąć te pieniądze.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto