- Ta sytuacja to ewenement w historii naszego sądu, a na pewno nie zdarzyła się nigdy za mojej prezesury (trwa drugą, 6-letnią, kadencję - przyp. red.) - przyznaje sędzia Paweł Hochman, prezes Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb.
Cała sprawa dotyczy sporu o podwyżki wynagrodzeń, toczącego się pomiędzy lekarzami szpitala a dyrekcją placówki i władzami powiatu. Sięga on początku roku 2008.
Wówczas dyrekcja szpitala i starosta tomaszowski podpisali porozumienie płacowe z lekarzami. Ci ostatni mieli dostać po 700 zł, a wynagrodzenie zasadnicze miało wynosić 2,5 średniej krajowej. Pracodawca nie wywiązał się jednak z porozumienia, wskazując, że podpisał je pod wpływem groźby bezprawnej (odejścia lekarzy od łóżek pacjentów).
Z takim stanowiskiem nie zgodził się Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb., który uznał roszczenia lekarzy i nakazał wypłacenie pieniędzy. - Nie można mówić o groźbie, gdy strony pertraktują i dochodzi do uzgodnień. Groźba odejścia od łóżek dotyczyła odmowy pracy powyżej 48 godzin w tygodniu, a nie pracy w ogóle - uzasadniała sędzia Mariola Mastalerz.
Wyrok w takim duchu, a właściwie wyroki, bo lekarze składali pozwy podzieleni na kilka grup, były prawomocne i na ich podstawie wypłacano lekarzom zaległe pieniądze. W jednym przypadku niemal 20 tys. zł, w drugim ok. 40 tys., w kolejnym już 400 tys. zł.
O ile w przypadku wypłaty tej ostatniej pokaźnej kwoty przysługiwała kasacja do Sądu Najwyższego, o tyle w pozostałych przypadkach już nie, bo roszczenia pojedynczych lekarzy nie przekraczały kwoty 10 tys. zł. Przysługiwała jednak skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. I władze powiatu z tego środka skorzystały.
Sąd Najwyższy uznał ich racje, konkludując, że porozumienie z lekarzami podpisano pod wpływem groźby, oświadczenie woli było zatem wadliwe i pracodawca miał prawo się od niego uchylić. Rozpatrując skargi, SN stwierdził niezgodność z prawem prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb., a w przypadku kasacji uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Na tej podstawie władze powiatu wystąpiły do piotrkowskiego sądu z wnioskiem o odszkodowanie. W ub. r. sąd, jako przedstawiciel Skarbu Państwa, podpisał z władzami powiatu i dyrekcją szpitala pierwszą ugodę i wypłacił ok. 19 tys. Kolejne wezwanie do zapłaty, tym razem na ok. 40 tys. zł, trafiło na biurko prezesa Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb. pod koniec sierpnia tego roku.
- Mam już opinię radcy prawnego, sprawa jest podobna do poprzedniej, więc można się spodziewać podobnego stanowiska, co oznacza, że będziemy dążyć do ugodowego rozwiązania - zapowiada prezes Hochman.
Uznanie wyroku sądu w Piotrkowie za niezgodny z prawem budzi kontrowersje w środowisku prawniczym, bo nie jest oczywiste. Piotrkowski sąd zastosował właściwe przepisy, ale SN inaczej zinterpretował tę samą normę prawną.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Sąd Najwyższy: Podwyżki były wymuszone groźbą
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?