Roland Cieślak już wyczynowo sportu nie uprawia. Z łyżwiarstwa wyżyć się nie dało. Żeby utrzymać rodzinę musiał zawiesić panczeny na kołku i za chlebem wyjechać do Anglii, gdzie aktualnie pracuje. Na święta wpadł jednak do Tomaszowa, a że na torze organizowana była taka impreza łyżwiarska, postanowił sobie przypomnieć jak jeździ się na łyżwach. Oczywiście tego nie zapomniał. Jak na mistrza Polski, aktualnego przecież, przystało pokazał dobrą formę i maraton wygrał. A rywali miał nielichych.
Na tomaszowskim torze pojawiło się wielu znakomitych zawodników, ale nie tylko. Z Rolandem walczyli m.in. trener reprezentacji Rosji kobiet, trzykrotny tomaszowski olimpijczyk Paweł Abratkiewicz, mistrzowską formę pokazał inny olimpijczyk z Pilicy Jarek Radke, w peletonie widzieliśmy też znanego panczenistę Piotra Diducha i olimpijczyka ze Startu Tomaszów Maz., kolarza Sławka Barula.
Peleton do boju poprowadził prezydent Tomaszowa Maz. Marcin Witko, który po kilku okrążeniach zdjął łyżwy i dopingował uczestników maratonu wraz z tomaszowską olimpijką z Innsbrucku panczenistką Stanisławą Pietruszczak-Wąchałą. Maraton w świetnej formie ukończył m.in. sekretarz gminy Inowłódz Jan Żerek. - To była świetna zabawa, ale trochę, jak dla mnie, za krótko trwała - powiedział. - Jeszcze się dobrze nie rozgrzałem, a tu już ogłoszono jej finał. Pomysł maratonu był jednak dobry i warto takie imprezy z udziałem mistrzów kontynuować.
Rzeczywiście warto, bo to była dobra propaganda tej pięknej dyscypliny sportu. I co cieszy najbardziej maraton i wcześniej łyżwiarskie wyścigi o mistrzostwo Polski na dystansach oglądało bardzo dużo kibiców. Już dawno takiej publiki ta dyscyplina w Tomaszowie nie miała. Brawo dla organizatorów!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?