Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator przeoczył zbrodnię. Zabójstwo w Tomaszowie przy Luboszewskiej wyszło na jaw po pół roku

Redakcja
Prokurator z Tomaszowa przeoczył zbrodnię w bloku socjalnym przy ul. Luboszewskiej 71
Prokurator z Tomaszowa przeoczył zbrodnię w bloku socjalnym przy ul. Luboszewskiej 71 Beata Dobrzyńska
Skakali po ciele i głowie ofiary, ale prokurator i policjanci, którzy oglądali zwłoki na miejscu zbrodni, niczego podejrzanego nie zauważyli... Śledczy przeoczył zbrodnię, wydał ciało zabitego i umorzył postępowanie. Prawda wyszła na jaw dopiero pół roku później.

Mimo, że sprawcy brutalnie pobili ofiarę, zmasakrowali jej ciało i głowę uderzeniami butów i pięści, to zabójstwo mogło nigdy nie wyjść na jaw. Ciało oglądał prokurator Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Maz., ale zdecydował, by wydać je rodzinie. Postępowanie umorzył wobec "braku znamion czynu zabronionego". Mylił się. Ekshumacja siedem miesięcy później potwierdziła informacje, które przypadkiem, w innej sprawie uzyskali śledczy z Rawy Maz.

56-letniego Czesława Sz. zamordowano 20 czerwca 2012 roku. Tego dnia 25-letni Rafał J., 41-letni Mariusz G. oraz 31-letni Marcin Sz. na Luboszewską 71 w Tomaszowie Maz. pojechali taksówką.
- Trzeba mu raz, a dobrze, mordę obić - miał powiedzieć Rafał J.
- Trzeba z nim skończyć raz na zawsze - odparł Mariusz G.

Marcin Sz. nie chciał z nimi iść, wysiadł tylko na papierosa, gdy weszli do bloku. Wrócili po kwadransie. Marcina Sz. zastanowiło, że szli dziwnie spokojnie, ale obaj byli zdyszani jakby przebiegli wiele kilometrów. Zauważył, że mają krew na rękach i czerwone plamy na spodniach.

W taksówce opowiadali bez skrępowania, jak "gość" chciał uciekać z domu i dzwonić na policję (wtedy Rafał J. zabrał mu telefon - starą, czarną nokię wartą 50 zł; "Sz. na pewno już nigdzie nie zadzwoni" - relacjonował), ale złapali go za nogi i gdzieś zaciągnęli. J. chwalił się, że skakał "gościowi" po głowie i klatce piersiowej. Mariusz G. relacjonował, że bił i kopał. Marcin Sz. nie ma wątpliwości, że taksówkarz wszystko słyszał, bo radio było wyłączone.

Taksówkarz z postoju przy Głowackiego pamięta ten kurs, ale już nie rozmowy w aucie. Nie zwrócił też uwagi, czy klienci wrócili do jego mercedesa zakrwawieni.

Powyższy przebieg zdarzenia nie jest wynikiem ustaleń tomaszowskich śledczych, ale wyjaśnień 31-letniego Marcina Sz., który opowiedział o nim 6 grudnia ub. r. podczas przesłuchania w Rawie Maz. Dotyczyło ono rozboju, którego dopuścił się w tym mieście wspólnie z 25-letnim Rafałem J.

W tej sytuacji dopiero 9 stycznia 2013 podjęto postępowanie dotyczące śmierci Czesława Sz., które Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie - nie dopatrując się przestępstwa - umorzyła niemal siedem miesięcy wcześniej, 27 czerwca 2012, trzy dni po odkryciu zwłok ofiary.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

W niedzielę 24 czerwcaciało Czesława Sz. odnalazła jego żona, Barbara. Pamięta, że było całe sine. Około 12.30 wezwała pogotowie.

Lekarz ocenił, że Czesław Sz. nie żyje od kilku dni. W karcie informacyjnej stwierdził zgon przed przybyciem karetki. Nie wykluczył udziału osób trzecich, bo - jak zeznał - "rozkład zwłok był dość zaawansowany".

Czesław Sz. leczył się na nadciśnienie, miał arytmię serca. Żona dodała, że nadużywał alkoholu i od roku nie miał przerwy w piciu.

Przyznała, że tydzień wcześniej zastała go w domu z obcą kobietą w łóżku. Wtedy ona zabrała swoje rzeczy i wyniosła się do koleżanki. Policji powiedziała ponadto, że mąż nie miał wrogów i z nikim się nie kłócił. Urządzał za to awantury po pijanemu i znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Nigdzie tego jednak nie zgłaszała. W protokole zanotowano też, że "nie podejrzewała, że ktoś go zabił" oraz, że "nie żądała sekcji zwłok".

Kochanką, przyłapaną przez żonę ofiary, była matka dziewczyny oskarżonego Rafała J., a jednocześnie konkubina drugiego z oskarżonych, Mariusza G. Po tej wpadce została pobita, a sprawcy właśnie tę sprawę "wyjaśniali" podczas swej wizyty przy Luboszewskiej 71.

Policjanci, którzy byli na miejscu zbrodni, zeznali, że widzieli na ciele denata ślady plam opadowych, ale innych obrażeń nie zauważyli. Powoływali się na prokuratora, który był na miejscu i zdecydował o przekazaniu zwłok rodzinie.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Po siedmiu miesiącach od tragedii, 23 stycznia 2013, przeprowadzono ekshumację zwłok Czesława Sz. Sekcja odbyła się w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi. Po otwarciu trumny okazało się, że zmarły ma na głowie... przezroczysty worek foliowy.

Po lewej stronie klatki piersiowej stwierdzono sześć złamanych żeber. Przyczyny zgonu nie udało się jednak ustalić - zmiany pośmiertne były zbyt zaawansowane.

Biegły stwierdził, że złamania mogły powstać w okolicznościach podanych przez Marcina Sz., tj. podczas kopania lub uderzania pięściami. Podważył skakanie po klatce piersiowej, bo - wedle jego opinii - prawdopodobnie doszłoby do obustronnego złamania żeber i mostka.

W czasie, gdy do piotrkowskiego Sądu Okręgowego wpłynął akt oskarżenia przeciwko sprawcom, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie skierowała do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec tomaszowskiego prokuratora.

Zdaniem PO w Piotrkowie śledczy "poprzez zaniechanie zarządzenia i przeprowadzenia sekcji zwłok i zaniechanie wszczęcia postępowania przygotowawczego dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa". Wachlarz możliwych kar zaczyna się od upomnienia, a kończy na wydaleniu ze służby prokuratorskiej.

Śledczy nie wspominają już jednak nic o pociągnięciu tomaszowskiego prokuratora do odpowiedzialności karnej, np. z paragrafu dotyczącego niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę interesu publicznego...

Proces oskarżonych o zabójstwo Czesława Sz. w Tomaszowie miał ruszyć w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Tryb., ale ze względu na chorobę sędziego, rozprawę odroczono. Oskarżycielem publicznym jest prokurator z Rawy Mazowieckiej.

O tej sprawie czytaj także we wtorkowym wydaniu "7 Dni Tomaszów - Opoczno", razem z "Dziennikiem Łódzkim".

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto