Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania sprawcy pożaru w wieżowcu przy ul. Kwiatowej

Beata Dobrzyńska
Mieszkańcy już w sobotę wzięli się do robienia porządków na spalonej klatce schodowej
Mieszkańcy już w sobotę wzięli się do robienia porządków na spalonej klatce schodowej Beata Dobrzyńskka
Ogień pojawił się około godziny 3 w nocy z piątku na sobotę w wieżowcu przy ul. Kwiatowej, w pierwszej klatce od strony kościoła. Mieszkańcy wspominają, że obudził ich huk dochodzący z klatki schodowej. - Próbowałam otworzyć drzwi, ale nie dałam rady. Dym dostawał się do mieszkania. Zaczęłam dzwonić po straż pożarną, zresztą chyba cały blok dzwonił - mówi lokatorka z szóstego piętra.

Do akcji ratunkowej ruszyła policja oraz sześć jednostek strażackich. Konieczne było ewakuowanie mieszkańców dwóch klatek, bo dym przedostał się górą do sąsiedniej klatki. W sumie budynek opuściło około 100 osób, część mieszkańców pozostała w mieszkaniach.

Były to głównie osoby, które mieszkały najbliższej źródła pożaru. Strażacy zalecali im pozostanie w domu i otwarcie okien. Choć dym odcinał im drogę ucieczki, to w środku byli bezpieczni. - Wyszliśmy dopiero, gdy ogień został ugaszony, a klatka w miarę przewietrzona przez strażaków - opowiada inna mieszkanka wieżowca.

Dwanaście osób, w tym pięcioro dzieci, trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem. Byli to głównie mieszkańcy ostatnich pięter wieżowca, bo tam skumulował się cały dym. Po przeprowadzonych badaniach, większość opuściła szpital. Dzieci wciąż pozostają pod obserwacją lekarzy, choć - jak się dowiedzieliśmy - ich życiu nic nie zagraża.

Sto osób ewakuowanych po pożarze w wieżowcu (zobacz ZDJĘCIA)

- Strażacy weszli do zadymionej klatki w aparatach. W ciągu kilkudziesięciu minut pożar został ugaszony, następnie trzeba było przewietrzyć klatkę - mówi bryg. Marcin Dulas, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Straży Pożarnej w Tomaszowie.

Spaleniu uległy materiały zgromadzone w kilku pomieszczeniach od piątego piętra kilka poziomów w górę, m.in. sprzęt agd, meble, rowery. Okopconych, a nawet miejscami nadpalonych jest wiele drzwi wejściowych do mieszkań na kilku piętrach.

Straty wstępnie oszacowano na 25 tys. złotych, ale wartość uratowanego mienia wyceniono na 150 tys. złotych. Strażacy przyznają, że dzięki szybkiej reakcji mieszkańców oraz policji i straży, ogień udało się szybko opanować. Ewakuowani lokatorzy wrócili do swoich mieszkań już około godz. 5-6 rano.

Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez nieustaloną osobę. Mieszkańcy niemal od razu zabrali się za porządki, bo klatka schodowa, drzwi, poręcze niemal do samej góry są czarne od dymu. Ludzie muszą pozbyć się także spalonych rzeczy z metalowych komórek.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto