Z najnowszego raportu NIK, który ocenił gospodarkę przestrzenną w miastach województwa łódzkiego wynika, że w Tomaszowie za nic urzędnicy mają przepisy, nie dbają o rozwój miasta, a tym bardziej o inwestorów. Zaledwie 4 proc. miasta jest pokryte miejscowymi planami zagospodarowania, a jeśli ktoś chce inwestować na pozostałym terenie musi wystąpić do miasta o wydanie warunków zabudowy (popularnych "wuzetek"), a na te w tomaszowskim urzędzie trzeba czekać nawet ponad 8 miesięcy...
Podczas kontroli NIK w Tomaszowie wziął pod lupę pracę Biura Architekta Miasta w magistracie w latach 2011-2012, który jest podległy wiceprezydentowi Grzegorzowi Zaniowi. I na początek NIK przypomniał, że urząd był już oceniany w 2010 roku również negatywnie. My przypominamy, że wiceprezydent Zań na stanowisko został powołany na początku roku. Miał być spoza partyjnych układów i miał usprawnić pracę urzędu. Czy coś się zmieniło? Oceńcie sami...
Czytaj także: Grzegorz Zań nowym wiceprezydentem Tomaszowa
Pierwszym ze skrytykowanych obszarów jest ilość miejscowych planów zagospodarowania w Tomaszowie. Obecnie jest ich 48 i obejmują zaledwie 4,23 proc. powierzchni miasta, a pochodzą z dość zamierzchłych czasów, bo od 2004 roku planami objęto zaledwie 1 proc. miasta.
Do tego jeszcze miasto nie ma tzw. wieloletniego programu sporządzania planów miejscowych. Pocieszający jest fakt, że obecnie trwają prace przy stworzeniu 7 planów. Dwa z nich, najbardziej zaawansowane obejmują okolice Pl. Kościuszki i część Białobrzegów. Prace są na tyle zaawansowane, że być może jeszcze w tym roku radni otrzymają w tej sprawie projekty uchwał. Wiceprezydent Zań, odpowiadając na zarzuty NIK-u wyjaśniał, że wykonanie planów wiąże się ze znacznymi nakładami finansowymi i kadrowymi. Tymczasem urząd miał problemy ze znalezieniem chętnych do pracy w biurze architekta i dopiero w wakacje tego roku udało się zatrudnić dwie osoby, a w planie jest zatrudnienie co najmniej jeszcze jednej.
Braki kadrowe, zdaniem prezydenta są także powodami opóźnień przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. Decyzja, zgodnie z przepisami powinna zostać wydana w ciągu 60 dni. Osoby, które dostały "wuzetkę" w tym terminie mogą się nazwać szczęściarzami, bo w latach 2011 i 2012 aż 72 proc. warunków było wydawanych po tym terminie, a w wielu wypadkach zainteresowani nie byli informowani przez urząd dlaczego muszą tyle czekać i kiedy się doczekają decyzji. Jak wyjaśniał wiceprezydent Zań, często było to... niedopatrzenie, a klienci byli informowani ustnie o przyczynach zwłoki.
Tymczasem niemal wzorowo wygląda wydawanie decyzji dla inwestycji celu publicznego, bo tam za każdy dzień zwłoki urząd płaci karę pieniężną.
Zobacz także:NIK doniósł do prokuratury na władze Tomaszowa
Pod lupę łódzki oddział NIK oprócz Tomaszowa wziął m.in. sąsiednie Radomsko, Piotrków i Bełchatów.
Najgorzej z tych czterech samorządów wypadł Tomaszów, który jako jedyny otrzymał ocenę negatywną. Negatywnie został także oceniony pod tym względem Zgierz i Łódź
Pozostałe samorządy w naszym regionie otrzymały ocenę pozytywną pomimo stwierdzonych nieprawidłowości. I tak np. w Radomsku 57 proc. decyzji o warunkach zabudowy było wydawanych po terminie, w Piotrkowie 43,4 proc, a w Bełchatowie już tylko 29,3 proc.
Bełchatów wypadł najkorzystniej pod względem pokrycia planami, na koniec 2012 roku miasto było nimi pokryte w 57,6 proc. Piotrków miał plany na powierzchni 23,38 proc., a Radomsko 10,87 proc.
Więcej o najnowszym raporcie NIK w czwartkowym Dzienniku Łódzkim i piątkowym Tygodniku 7 Dni Tomaszów Opoczno
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?