18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gry wojenne na Wistomie. Są ofiary

Beata Dobrzyńska
Zabawa w wojnę jest tym ciekawsza, im  bardziej atrakcyjne jest miejsce bitewnej potyczki
Zabawa w wojnę jest tym ciekawsza, im bardziej atrakcyjne jest miejsce bitewnej potyczki Dariusz Śmigielski
Młody chłopak został poważnie ranny podczas zabawy w wojnę w jednym ze zrujnowanych budynków byłego Wistomu. Gdy młodzi ludzie bez ograniczeń wchodzą na niezabezpieczony, zrujnowany teren, służby miejskie bezradnie rozkładają ręce...

Nie ma tygodnia, by w zrujnowanych budynkach byłego Wistomu nie pojawili się spragnieni wrażeń wielbiciele paintballu albo airsoftu (ASG), czyli rozgrywek paramilitarnych, w których wykorzystywane są repliki broni wykorzystujące specjalną amunicję, pozwalającą na bezpieczną zabawę. Wśród doświadczonych i zorganizowanych grup, są też najazdy młodych, często niepełnoletnich, którzy chcą tu pobawić się w wojnę. Tak było przypuszczalnie w minioną sobotę, gdy na Wistomie pojawiła się grupa młodzieniaszków.

Mieli przy sobie repliki broni (zwane właśnie ASG) wraz plastikowymi nabojami. Chcieli pobawić się w wojnę. Niestety zabawa skończyła się tragicznie dla 16-letniego mieszkańca gminy Lubochnia, który widocznie nie uważał, gdzie stąpa i wpadł w dziurę w stropie, spadając z wysokości 8 metrów. W poważnym stanie m.in. z licznymi złamaniami trafił do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Czeka go długa rekonwalescencja, która pewnie wybije mu z głowy wojenne igranie z życiem.

Jak się jednak okazuje, sobotni wypadek na Wistomie nie jest pierwszym takim zdarzeniem. Wiele miesięcy temu podczas jednej z gier wojennych miał miejsce podobny wypadek. Chłopak spadł z dużej wysokości. Wypadek nie został wówczas ujawniony, m.in. ze względu na obawy uczestników gry o konsekwencje. Nie jest przecież tajemnicą, że bardzo rzadko uczestnicy takich gier mają oficjalne zezwolenie właściciela terenu na zabawę na jego obiekcie. Zwykle są to gry nielegalne, a jego uczestnikom w przypadku policyjnej interwencji grozi mandat za wtargnięcie na teren prywatny.

A Wistom to wymarzone miejsce dla wielbicieli paramilitarnych rozgrywek. Zdaniem wielu znawców tematy chyba najlepsze w Polsce.
- Wistom to rewelacyjne miejsce na wojenne scenariusze - mówi nam jeden z uczestników, który nie chce podawać swoich danych, a o organizowanych przez jego grupę strzelankach mówi niechętnie. - Każdy z uczestników kto choć raz tu przyjedzie, wspomina Wistom bardzo dobrze. Takich miejsc jest niewiele. Prowadzenie rozgrywek ułatwia otwarty dostęp do terenu, a w weekendy praktycznie zerowy ruch.

O tym, że powistomowskie ruiny cieszą się zainteresowaniem grup ASG świadczą m.in. filmiki z akcji umieszczane na you tube. Jeśli na jego teren wchodzą doświadczeni i poważni ludzie, często z wojskowym doświadczeniem nie ma mowy o wypadkach. Gdy jednak w ruiny wkraczają młodzi i początkujący, robi się niebezpiecznie

Ale Wistom to nie tylko miejsce do rozgrywek wojennych, ale i do wygłupów młodych ludzi. Rok temu policjanci z najwyższego komina ściągali dwóch młodych ludzi, którzy okrzykując i balansując przy metalowych schodach i poręczach chcieli zwrócić uwagę mediów. Zresztą o amatorskie nagrania widoków z wistomowskich kominów także nie trudno w sieci. Głupim żartem, który angażuje tomaszowskich strażaków jest też podpalanie jednego z kominów na Wistomie, co powoduje nagle wydobywający się z komina dym, który widoczny jest w całym mieście i wzbudza zainteresowanie mieszkańców. W tym roku było kilka takich przypadków.

Miejsce upodobali sobie także złomiarze, którzy wynoszą stąd co tylko się da, często narażając życie. Skuszą się nawet na tabliczki informujące o zakazach wstępu.
Z tym wszystkim muszą sobie radzić firmy, które wykupiły fragmenty terenów i niektóre budynki i starają się prowadzić w nich działalność gospodarczą. O ile od strony ul. Spalskiej dojazd do hurtowni, biurowców i zakładów produkcyjnych jest ucywilizowany, o tyle z drugiej strony od ul. Piaskowej panuje chaos. Zniszczoną drogą między ruinami budynków codziennie lawirują dziesiątki tirów i samochodów ciężarowych, które albo dojeżdżają do hurtowni alkoholowej albo do betoniarni.

Dziś już ponad 90 proc. terenów należących kiedyś do Wistomu jest w rękach prywatnych. Trudno jednak rozeznać się, która działka i w jakich granicach ma właściciela. Na przykład budynek, w którym w weekend doszło do wypadku ma innego właściciela niż przyległy do niego komin. Jeszcze rok temu terenem od strony ul. Piaskowej opiekowała się firma Zeter na zlecenie syndyka, to ona udostępniała teren służbom ratunkowym na zorganizowanie tu ćwiczeń. Dziś w przypadku tego terenu nie mają już nic do powiedzenia. Działka, na której doszło do wypadku zostałą sprzedana przypuszczalnie dopiero w tym roku.

Postępowanie wyjaśniające okoliczności uszkodzenia ciała u 16-latka prowadzi tomaszowska policja. Jak mówi Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska, rzeczniczka tomaszowskiej policji, śledztwo jest wielowątkowe. - Ustalamy, kto jest właścicielem budynku w którym doszło do wypadku, inny wątek dotyczy opieki rodzicielskiej niepełnoletniego chłopca, który trafił do szpitala - mówi rzeczniczka.

We wtorek miejsce wypadku oglądali inspektorzy Powiatowego Nadzoru Budowlanego. - Na miejscu zrobiliśmy dokumentację fotograficzną - mówi Wojciech Kaczorowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Tomaszowie. - Teraz będziemy ustalać właściciela terenu. To do jego obowiązków należy ogrodzenie terenu, ustawienie odpowiednich znaków, a nawet doświetlenie terenu w nocy. Za niewywiązanie się z tych obowiązków grozi mandat - mówi i dodaje, że do tej pory nie było przypadku, by jakiś właściciel terenów powistomowskich został ukarany mandatem.

O ograniczonych możliwościach mówi Piotr Remisz, komendant Straży Miejskiej w Tomaszowie.
- Poza powistomowskimi ruinami kłopot mamy jeszcze z terenami przy ul. Barlickiego. Od kilku tygodniu próbuję skontaktować się z właścicielem terenów, by zobligować go do uprzątnięcia przynajmniej chodnika przy posesji. Niestety bez efektu. A przecież ktoś wynajmuje elewację pod reklamy i czerpie z tego korzyści - mówi komendant.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto