31 grudnia przejęła pani obowiązki dyrektora Muzeum im. hr. Ostrowskiego w Tomaszowie. Jak się pani czuje w nowej roli?
Dorota Bill-Skorupa: Na razie, kolokwialnie mówiąc, staram się wszystko połapać, ogarnąć. Muszę sobie jeszcze przyswoić pewne rzeczy, które miałam świadomość, że są, a teraz muszę się w nie wgłębić. Póki co, sama próbuję się odnaleźć w nowej sytuacji.
Powołanie pani na stanowisko dyrektora było zaskoczeniem?
Moim kontrkandydatem był mój kolega archeolog z tytułem doktora - Mariusz Ziółkowski, osoba, która ma pełną wiedzę merytoryczną. Ja jestem z wykształcenia marketingowcem, mam podyplomowe studia z muzealnictwa i robię doktorat z muzealnictwa. Kwalifikacje obu kandydatów były podobne i myślę, że wybór był trudny. A wiadomo, że kiedy się kandyduje, to człowiek spodziewa się, że go wybiorą.
Czy są już pierwsze plany związane z rozwojem muzeum?
Mam nadzieję, że nie będę gorzej kierować placówką, niż pani dyr. Wiesława Bogurat. Chciałabym sprostać oczekiwaniom i wymaganiom, by relacje z muzeum, te zewnętrzne i wewnętrzne były dobre, by muzeum jeszcze bardziej otworzyło się na odbiorcę. Bez publiczności nie ma muzeum. Chciałabym, by ochrona zabytku, ale i otwartość na współczesność, odbiorcę i edukacja były obok siebie.
Choćby projekt skierowany do maluchów, to pani zasługa...
To jeden z moich małych sukcesów, ale chciałabym, żeby grupa odbiorców się zwiększyła, by przekonali się do nas gimnazjaliści i szkoły średnie. Musimy nadążać za tym, co ich interesuje, ale myślę, że uda się ich przekonać z pomocą kolegów, którzy mają doświadczenie, wiedzę i chęci.
Rozmawiała Dagmara Kubczak
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?