Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura wokół schroniska dla psów w Tomaszowie: Odwiedziny wolontariuszy zawieszone

Beata Dobrzyńska
Narasta konflikt wokół tomaszowskiego schroniska dla zwierząt na Kępie. Odwiedziny wolontariuszy zostały zawieszone, psy zostały jednak wypuszczone na spacer.

Narasta konflikt wokół tomaszowskiego schroniska dla psów. Od kilkunastu dni do placówki na Kępie nie został wpuszczony żaden wolontariusz. W ostatni weekend kilkadziesiąt osób, głównie młodzieży, która chciała wyprowadzić psy na spacery, odeszło z kwitkiem, bo brama była zamknięta. W ubiegłą sobotę nie wszedł nawet tomaszowianin, który szukał tam swojego zaginionego psa. Zdenerwowany wezwał policję, która próbowała bezskutecznie wyjaśnić sprawę.

Niektórzy wolontariusze są pewni, że zamknięcie dla nich schroniska to zemsta za upublicznienie sprawy Halki. Zdjęcia psa z schroniska po operacji mastektomii oraz sterylizacji, z otwartą raną, pojawiły się w mediach i wywołały falę oburzenia. Sprawą zajęły się organy ścigania, co do stanu zwierzęcia wypowiadali się także lekarze weterynarii współpracujący ze schroniskiem, którzy nie mają sobie nic do zarzucenia. Sami wolontariusze twierdzą, że zanim sprawa została upubliczniona zwracali się do pracowników schroniska o reakcję, a gdy tej nie było, dopiero sprawę nagłośnili.

- Teraz cierpią na tym wszystkie zwierzęta, bo od dwóch tygodni nikt z nimi nie wychodzi na spacery - mówi jedna z wolontariuszek, która w weekend odeszła z Kępy z kwitkiem. - Chcemy pomagać w prowadzeniu schroniska, przygotowywać psy do adopcji, przynosić dla nich dary, a jesteśmy traktowani jak zło konieczne. To chyba nie tak powinno wyglądać.

Jak mówi Joanna Szczepańska, rzecznik prasowy prezydenta Tomaszowa, wejście do schroniska zostało zawieszone na czas wyjaśnienia sprawy Halki przez odpowiednie organy.

- Nie jest to zemsta, a próba rzetelnego wyjaśnienia sprawy, ze względu na fakt, że była ona przedstawiana w sposób niejasny, a wygenerowana właśnie przez wolontariuszy. Psy na tym nie ucierpią. Spacery zostaną utrzymane. Sytuacja z ostatniego weekendu jest wyjaśnia. Zgodnie z naszymi zaleceniami nie powinna mieć miejsca - mówi Joanna Szczepańska.

Po weekendowym zamieszaniu, dotychczasowy kierownik Łukasz Grzelczak jest na zwolnieniu lekarskim, a schroniskiem zaczął zarządzać Piotr Milczarek. W ten weekend psy zostały wypuszczone na spacer.

Przy okazji awantury o schronisko pojawiają się pytania co do jego przyszłości. Na pewno miasto nie planuje już powierzać prowadzenia placówki zewnętrznemu podmiotowi. Od kiedy powstał Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta, on objął opiekę nad zwierzętami i to na pewno się nie zmieni.

Wszystko również wskazuje, że przytulisko nareszcie będzie miało nową siedzibę. Pogłoskom, że jakoby władze miasta miały wycofać się z budowy schroniska czy też że nie będzie mogło się znaleźć na ul. Henrykowskiej zaprzecza Joanna Szczepańska. - Budowa nowego schroniska nie jest zagrożona, nadal jest w planach. Kończą się właśnie prace projektowe. Najprawdopodobniej w przyszłym roku ruszą pierwsze prace.

Szczepańska dodaje także, że głosowanie na doposażenie schroniska w ramach drugiej edycji Tomaszowskiego Budżetu Obywatelskiego nie wykluczało budowy nowej siedziby. To co miało zostać zakupione w ramach budżetu obywatelskiego, w przyszłości miało zostać przeniesione do nowej siedziby. Projekt nie zyskał jednak wystarczającej liczby głosów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto