Mecz Pucharu Polski był świętem dla kibiców
Środowe spotkanie Pucharu Polski ułożyło się wybornie dla GKS Tychy. W 6 minucie Tomasz Bohdziul wykorzystał błąd bramkarza Lechii i strzałem z około 16 metrów zdobył prowadzenie. Kilka minut później Lechia o mały włos nie wyrównała. Niestety, piłka po strzale Daniela Potakowskiego trafiła w słupek. W 68 minucie było 2:0 dla zespołu Tomasza Fornalika (brat Waldemara Fornalika, selekcjonera reprezentacji Polski). Kamil Szymczak faulował w polu karnym, zdaniem sędziego, jednego z graczy gości. A więc rzut karny. "Jedenastkę" na gola zamienił Damian Krajanowski.
- Tuż przed końcem spotkania fantastycznym strzałem z półobrotu popisał się Marcin Mirecki, który przyszedł do nas z KS Paradyż - opowiada Adam Król, dyrektor sportowy Lechii. - Bramkarz GKS Tychy nie miał nic do powiedzenia. Sięgnął po piłkę do siatki. Do remisu nie doprowadziliśmy, ale Tychy wygrały zasłużenie. To był lepszy od Lechii zespół.
W Pucharze Polski Lechia Tomaszów - GKS Tychy 1:2, ale miasto ma problem
- W Tomaszowie może być piłka nożna na wyższym poziomie, ale nie na tym stadionie - denerwuje się Adam Król. - Kilkuset kibiców pozostało za bramą stadionu. Nie mogliśmy wpuścić więcej widzów ze względów bezpieczeństwa. Miasto musi coś w końcu ze stadionem zrobić.
Dodajmy, że mimo ograniczeń i tak pobity został rekord frekwencji w tym roku. Mecz obserwowało spokojnie ponad 1.000 widzów.
Lechia i Pelikan żegnają się z Pucharem Polski
Przypomnijmy, że we wtorek z Pucharem Polski pożegnał się drugoligowy Pelikan Łowicz. Podopieczni trenera Grzegorza Wesołowskiego przegrali na swoim boisku z Arką Gdynia 1:2.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?