Spór przy ul. Bohaterów 14 Brygady w Tomaszowie: Chcą parkingi, nie drogi

Spór przy ul. Bohaterów 14 Brygady wybuchł w związku z kompleksem nowych bloków, które spółdzielnia stawia właśnie przy ul. Bohaterów 14 Brygady, w bardzo bliskim sąsiedztwie bloku nr 11. Prace mają się już ku końcowi, a mieszkańcy dowiedzieli się właśnie, że w bezpośrednim sąsiedztwie ich bloku, niejako w szczycie, ma biec droga dojazdowa do bloku. Mało tego, dotarły do nich informacje, że ulica pobiegnie pod ich balkonami, a będą nią m.in. dojeżdżać samochody dostawcze do obiektów handlowych, które będą zlokalizowane w nowym bloku.

Zaalarmowani mieszkańcy umówili spotkania z przedstawicielami spółdzielni. Na drugim z nich mogli na spokojnie obejrzeć mapę zagospodarowania tego terenu, a na ich wątpliwości odpowiadał Andrzej Piechocki, zastępca prezesa ds. inwestycyjno-eksploatacyjnych.

Dopytywali m.in. kto będzie mógł jeździć nowo budowaną drogą, jaka działalność będzie prowadzona na parterze nowego bloku i czy będzie uciążliwa, czy będą wycinane jeszcze jakieś drzewa, czy przybędzie parkingów.
- W tym bloku nie da się żyć - denerwowali się mieszkańcy i pytali, dlaczego spółdzielnia projektując nowy blok nie zadbała o ich interesy.

Wytykali m.in. problem parkowania przy starostwie powiatowym. Gdy nowe starostwo powiatowe powstawało obiecywano im, że interesanci nie będą przy ich bloku parkować, a oni wieczorami będą mogli korzystać z parkingu starostwa. Nic z obietnic się nie spełniło, a efekt jest taki, że sami mieszkańcy nie mają gdzie postawić auta.

Na miejscu wiceprezes Piechocki pokazywał mapę i wyjaśniał, że droga owszem będzie prowadziła wzdłuż ściany szczytowej bloku, ale nie będzie przebiegała wzdłuż balkonów. Nie będzie to także główny wjazd do tego bloku, a jedynie dodatkowy, działalność, jaka ma tam być prowadzona na parterze z pewnością nie będzie uciążliwa.

Chętni na najem chcą tam prowadzić m.in. działalność medyczną. Wiceprezes wyjaśniał, że prowadzone są rozmowy, by wzdłuż nowego bloku powstała zatoczka parkingowa. Brano także pod uwagę wydzielenie części trawnika, tak aby powstało kilka dodatkowych miejsc.

Mieszkańcy na spotkaniach uzyskali wiele odpowiedzi na swoje pytania, ale wątpliwości pozostały. Teraz mają jeszcze na piśmie je spisać i przesłać do spółdzielni.

Prezes Przodownika Jan Nowakowski zdaje sobie sprawę z kłopotów z parkowaniem w tym rejonie, ale obiecuje, że będzie szukał rozwiązania.