Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psi los w twoich rękach - rozmowa z Mieczysławą Goździk, szefową tomaszowskiego schroniska

Beata Dobrzyńska
Mieczysława Goździk, szefowa Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tomaszowie
Mieczysława Goździk, szefowa Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tomaszowie Archiwum
Z Mieczysławą Goździk, szefową Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tomaszowie o tym, jak tomaszowianie dbają o swoje zwierzęta rozmawia Beata Dobrzyńska.

Wakacje to chyba bardzo trudny okres dla pracowników tomaszowskiego schroniska dla zwierząt?
O tak, przede wszystkim ze względu na ilość porzucanych zwierzaków. Ludzie wyjeżdżają na wakacje, a psy po prostu zostawiają na ulicy. Potem wracają i udają, że zwierzę się zgubiło. Lekkomyślność ludzka nie zna granic, a niestety nie ma możliwości ukarania człowieka za takie zachowanie.

W ostatnich tygodniach przyjęliście do schroniska kilka zwierząt w bardzo złym stanie. Jak dbają o swoje zwierzęta tomaszowianie?
Choćby przykład Lalki. Uratowała ją nasza wolontariuszka, która idąc ulicą usłyszała charczenie dochodzące z koszyka na rowerze. Gdy zaczęła krzyczeć za rowerzystą, ten zatrzymał się, a z roweru upadła reklamówka. W niej dziewczyna znalazła ledwie oddychające zwierzę. Pewnie miało być wyrzucone do Pilicy. Lalkę udało się uratować. Dziś to pogodny pies i czeka na nowego właściciela.

Lepszego właściciela...
Kolejne zwierze przyprowadził sam tzw. właściciel. Misiek był wygłodzony, chory i łysy. Mieszkaniec Polnej tłumaczył, że pies dużo go kosztuje. Przy pracownikach zaczął kopać zwierzę. Na szczęście zwierzę zostało u nas. Leczymy go, podobnie jak 2-letniego Lucka znalezionego na ul. Wolnej. Ktoś prawdopodobnie go kopnął i ma wybity staw łokciowy. Czeka go kosztowne leczenie.

Chyba nikt nie kwestionuje tego, że każde zwierzę trzeba próbować ratować?
Takie mamy założenie, że nie usypiamy chorego zwierzęcia bez walki o jego życie. Przykłady pokazują, że uratowane psy są potem wdzięcznymi podopiecznymi.

Czy psy po przejściach mają szansę na adopcję?
Mimo wszystko mają. Ostatnia jedna rodzina zaadoptowała 12-letniego Kevina przywiezionego z Białobrzegów, któremu nawet lekarz nie dawał szans na przeżycie. Przypuszczalnie był bity i więziony. Teraz jest w dobrych rękach.
Znalazł dom, jest szczęśliwy.

Nie każdy ma warunki, by przyjąć psa, jak inaczej można pomóc?
Zawsze mile widziane są dary dla zwierząt, koce, smyczek, pożywienie. Zapraszamy wolontariuszy i innych chętnych do schroniska na Kępie, to podpowiemy, jak można nam pomóc.

Od kiedy Tomaszowskie Towarzystwo Miłośników i opieki nad zwierzętami przejęło miejskie przytulisko, nie pobierane są opłaty za adopcję zwierząt. Czy to zdaje egzamin? Czy psy nie są zabierane lekkomyślnie?
W ciągu trzech ostatnich miesięcy udało nam się przeprowadzić ok. 90 adopcji. Teraz mamy chwilowy zastój spowodowany wakacjami. Jednak sami zwracamy uwagę na to, kto i w jakim celu chce adoptować zwierzę.
Nie oddajemy zwierząt na przykład, gdy słyszymy, że ma być niespodzianką lub prezentem.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto