Wakacje to chyba bardzo trudny okres dla pracowników tomaszowskiego schroniska dla zwierząt?
O tak, przede wszystkim ze względu na ilość porzucanych zwierzaków. Ludzie wyjeżdżają na wakacje, a psy po prostu zostawiają na ulicy. Potem wracają i udają, że zwierzę się zgubiło. Lekkomyślność ludzka nie zna granic, a niestety nie ma możliwości ukarania człowieka za takie zachowanie.
W ostatnich tygodniach przyjęliście do schroniska kilka zwierząt w bardzo złym stanie. Jak dbają o swoje zwierzęta tomaszowianie?
Choćby przykład Lalki. Uratowała ją nasza wolontariuszka, która idąc ulicą usłyszała charczenie dochodzące z koszyka na rowerze. Gdy zaczęła krzyczeć za rowerzystą, ten zatrzymał się, a z roweru upadła reklamówka. W niej dziewczyna znalazła ledwie oddychające zwierzę. Pewnie miało być wyrzucone do Pilicy. Lalkę udało się uratować. Dziś to pogodny pies i czeka na nowego właściciela.
Lepszego właściciela...
Kolejne zwierze przyprowadził sam tzw. właściciel. Misiek był wygłodzony, chory i łysy. Mieszkaniec Polnej tłumaczył, że pies dużo go kosztuje. Przy pracownikach zaczął kopać zwierzę. Na szczęście zwierzę zostało u nas. Leczymy go, podobnie jak 2-letniego Lucka znalezionego na ul. Wolnej. Ktoś prawdopodobnie go kopnął i ma wybity staw łokciowy. Czeka go kosztowne leczenie.
Chyba nikt nie kwestionuje tego, że każde zwierzę trzeba próbować ratować?
Takie mamy założenie, że nie usypiamy chorego zwierzęcia bez walki o jego życie. Przykłady pokazują, że uratowane psy są potem wdzięcznymi podopiecznymi.
Czy psy po przejściach mają szansę na adopcję?
Mimo wszystko mają. Ostatnia jedna rodzina zaadoptowała 12-letniego Kevina przywiezionego z Białobrzegów, któremu nawet lekarz nie dawał szans na przeżycie. Przypuszczalnie był bity i więziony. Teraz jest w dobrych rękach.
Znalazł dom, jest szczęśliwy.
Nie każdy ma warunki, by przyjąć psa, jak inaczej można pomóc?
Zawsze mile widziane są dary dla zwierząt, koce, smyczek, pożywienie. Zapraszamy wolontariuszy i innych chętnych do schroniska na Kępie, to podpowiemy, jak można nam pomóc.
Od kiedy Tomaszowskie Towarzystwo Miłośników i opieki nad zwierzętami przejęło miejskie przytulisko, nie pobierane są opłaty za adopcję zwierząt. Czy to zdaje egzamin? Czy psy nie są zabierane lekkomyślnie?
W ciągu trzech ostatnich miesięcy udało nam się przeprowadzić ok. 90 adopcji. Teraz mamy chwilowy zastój spowodowany wakacjami. Jednak sami zwracamy uwagę na to, kto i w jakim celu chce adoptować zwierzę.
Nie oddajemy zwierząt na przykład, gdy słyszymy, że ma być niespodzianką lub prezentem.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?