W pierwszy styczniowy poniedziałek nie tylko się upił, ale i poszedł tak do szkoły, skąd, w asyście wicedyrektora trafił do szpitala w Tomaszowie. Stamtąd chłopaka, notabene bez pytania lekarzy, zabrali rodzice...
Jak przyznał się w szkole, "pił wódkę". Ale czy na pewno, nie wiadomo, bo czas na wyjaśnienia dopiero przyjdzie. Takiej szansy 12-letniemu chłopcu, uczniowi Szkoły Podstawowej nr 1 w Tomaszowie, na pewno nie odbierze dyrekcja placówki.
- Zgodnie z regulaminem uczeń będzie miał obniżoną ocenę ze sprawowania, ale na pewno wysłuchamy jego wyjaśnień, bo ten incydent nie przekreśla jego osiągnięć - mówi Stanisława Pietruszczak-Wąchała dyrektor szkoły, która szczególnie akcentuje słowo incydent. Dla niej, jak i dla grona, pijany uczeń, był bardzo dużym zaskoczeniem, szczególnie, że szkoła cieszy się bardzo dobrą reputacją.
Dyrektorka dodaje, że w różnych badaniach i ankietach profilaktycznych uczniowie przyznawali, że miewają kontakt z alkoholem, ale nigdy nie objawiło się to praktyką pojawienia się po pijanemu na terenie szkoły. Tak się jednak stało w miniony poniedziałek. 12-latek już przyszedł do szkoły na chwiejnych nogach, choć jego koledzy nie wiedzieli jak i gdzie doprowadził się do stanu upojenia alkoholowego.
Dziwny stan chłopca nauczycielka zauważyła podczas pierwszej lekcji i zaraz po dzwonku chłopiec trafił do gabinetu pielęgniarki. Tu zaczęło go "rozkładać".
Szkoła poinformowała rodziców, którzy sytuacją byli bardzo zaskoczeni. Zaraz potem ucznia przewieziono do szpitala. Jego personel o pijanym nieletnim zawiadomił policję.
- Chłopiec był zbyt pijany, by dmuchnąć w alkotest - przyznaje Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim.
Stan pacjenta potwierdza dyrekcja Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. - Na izbie przyjęć stwierdzono, że pacjent miał cechy upojenia alkoholowego - mówi Urszula Mariańska, zastępca dyrektora ds. medycznych. - Podczas przyjmowania na oddział dziecięcy, rodzice samowolnie zabrali chłopca i opuścili szpital, nie informując o tym nikogo.
Teraz wybrykowi nieletniego przyjrzy się sąd rodzinny i nieletnich. Konsekwencje, ale z całego wydarzenia wyciąga też szkoła. Chłopca karać, poza regulaminowym obniżeniem oceny ze sprawowania, jednak nie zamierza.
- Jest w bardzo trudnej sytuacji, trzeba otoczyć go opieką - dyrektor Pietruszczak-Wąchała wymienia tu zajęcia z pedagogiem, terapeutą itp. Dawkę profilaktyki dostanie cała szkoła. - mamy szereg programów profilaktycznych, ostatnio np. robiliśmy szkolenie dla rodziców z zakresu dopalaczy, ale teraz trzeba będzie wrócić do papierosów i alkoholu...
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?