Jak wynika ze specyfikacji przetargu, nowe auto ma być z 2012 roku w nadwoziu sedan, mieć silnik o pojemności minimum 1950 cm3, benzynowy lub diesel o mocy minimalnej 135 KM, 16-calowe felgi, dwustrefową klimatyzację i poduszki powietrzne czołowe, boczne i kurtynowe. Gwarancja ma wynosić 3 lata lub 101 tys. km. Ma kosztować najwyżej 70 tys. zł.
W założeniu nowe auto ma zastąpić wysłużonego opla vectrę, który m a 12 lat i ponad 400 tys. km. na liczniku. Jak mówi starosta dziś utrzymanie i naprawa tego samochodu pochłania grube pieniądze
Piotr Kagankiewicz, starosta tomaszowski nie ukrywa jednak, że być może nowe auto będzie służyło staroście i jego zastępcom, a pięcioletni ford mondeo będzie do dyspozycji pozostałych urzędników. - Wszystko zależy od tego, co za tą niewygórowaną kwotę, zaoferują nam dilerzy - podkreśla starosta i dodaje, że sam układał specyfikację przetargu, aby czasem ktoś nie zarzucił im podobnie jak podczas kupowania mondeo, że specyfikacja była ułożona pod konkretny model. - Nie zamierzam także podnosić kwoty zabezpieczonej na ten cel w budżecie, czyli właśnie 70 tys. zł.
Co za te pieniądze zaoferują dilerzy dowiemy się już w czwartek 31 maja.
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?