Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieprzygotowany nie świętuje... - Z ks. Przemysławem Szewczykiem o tajemnicy Świąt Wielkanocnych,

Beata Dobrzyńska
Archiwum
Z ks. Przemysławem Szewczykiem, wikariuszem parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie, o tajemnicy Świąt Wielkanocnych, rozmawia Beata Dobrzyńska

Święta Wielkanocne kojarzą się często ze smutkiem i zadumą. Czy słusznie?
Dlaczego? To są najbardziej radosne święta chrześcijańskie. W tym czasie kościół rodzi się od nowa.

Jak w takim razie należałoby się przygotować do tych świąt?
Dzisiaj na przygotowania jest już za późno. Bramą otwierającą świętowanie Świąt Paschalnych jest Niedziela Palmowa. To wówczas powinniśmy w zasadzie zakończyć przygotowania. Przez 40 dni postu szykowaliśmy się na to świętowanie, ta niedziela otwiera Wielki Tydzień, który już jest czasem świątecznym. Nie świątecznym w tym sensie, że otwieramy wino, ale to czas podniosły, gdy przeżywamy najważniejsze wydarzenia zbawcze. Towarzyszymy Jezusowi w ostatnich chwilach. Krok po kroku zbliżamy się do dnia jego męki. Kulminacyjnym momentem jest Wielki Piątek, gdy Jezus oddaje za nas życie na krzyżu. W sobotę trwamy w ciszy i zadumie przy grobie Jezusa, a w niedzielę rano rozpoczynamy świętowanie. Momentem przełomu jest sobotnia noc, gdy przechodzimy ze śmierci do życia.

Ale często spłycamy te święta do święcenia jajek, śmigusa dyngusa...
Tendencję do spłycania mamy na każdym polu. Można spłycić urodziny, ślub, pogrzeb...
Tymczasem na pewno Święta Wielkanocne mają niewiele wspólnego ze święconką, zajączkiem i kurczaczkiem. Są to święta wyjątkowo wzniosłe. Wymagają od nas dużego wysiłku wewnętrznego, skupienia, ciszy, głębokiej modlitwy, a nie poświęcenia kiełbaski czy chlebka.

Ale pomimo, że dni świątecznych mamy wiele, najwięcej wiernych pojawia się tylko w niedzielę wielkanocną...
No nie, najwięcej wiernych pojawia się, niestety, w sobotę na święceniu pokarmów.
Ale tak naprawdę obowiązek stawienia się na zgromadzeniu liturgicznym mamy w dzień Zmartwychwstania. W poniedziałek takiego obowiązku już nie ma, ale jeśli mamy dzień wolny od pracy i nie przyjdziemy do kościoła, to trzeba się zastanowić, czy wszystko z naszą wiarą jest w porządku.

Coraz częściej jest tak, że przed świętami jesteśmy tak zagonieni pracą, porządkami, zakupami, gotowaniem, że nie mamy czasu na duchowe przygotowania do świąt...
Jeśli tego nie przypilnujemy, to i samo świętowanie nie będzie pełne, zwłaszcza jeżeli damy się wciągnąć telewizorowi, siedzeniu za stołem i innym tego typu atrakcjom. To bardzo często idzie w parze. Ktoś, kto się nie przygotował, potem nie świętuje, tylko je. Jeśli ktoś się przygotował przez Wielki Post, pościł, odprawił rekolekcje, przystąpił do sakramentu pojednania, przeżywa Wielki Tydzień, więcej rozmyśla i modli się, to także święta te inaczej przeżyje. Pełniej i dłużej... Tym bardziej, że Kościół trwa w tej wielkanocnej radości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto