Małżeństwo zatrzymało pijanego kierowcę na jednej ze stacji paliw w Tomaszowie

Pijany kierowca zatrzymany na stacji paliw w Tomaszowie

Do zdarzenia doszło wczoraj, 12 sierpnia, około godziny 19.30. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Maz. otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że na terenie jednej ze stacji paliw w Tomaszowie ujęty został przez świadków zdarzenia nietrzeźwy kierujący.

Na miejscu policjanci ustalili, że małżeństwo widziało, jak podejrzewany po wyjściu z budynku stacji idzie chwiejnym krokiem do zaparkowanego chryslera, po czym wsiada do jego wnętrza i kilkukrotnie usiłuje uruchomić silnik.

- Wtedy oboje doszli do jego auta i próbowali odebrać kluczyki, które niestety zablokowały się w stacyjce - informuje Grzegorz Stasiak z KPP w Tomaszowie. - Po kilku nieudanych próbach uruchomienia pojazdu i pod presją świadków, mężczyzna na ich żądanie oddał kluczyki. Interweniujący małżonkowie oczekiwali przy nim, aż do przyjazdu policji uniemożliwiając kontynuację jazdy.

Funkcjonariusze ustalili, że ujęty mężczyzna to 59-letni tomaszowianin, który posiada niemal wszystkie kategorie prawa jazdy. Badanie trzeźwości policyjnym Alco-Sensorem wykazało, że ma miał on ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Ponadto policjanci ustalili, że pracownicy stacji widzieli, jak 59-latek przyjechał na teren stacji i po wyjściu z auta wszedł do budynku, gdzie swoim nieodpowiednim zachowaniem zwrócił na siebie uwagę personelu i klientów.

Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszy zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym, za co grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Musi również liczyć się z utratą prawa jazdy i sądowym zakazem kierowania pojazdami.

- Policjanci składają podziękowania parze, która wykazała się obywatelską postawą - dodaje rzecznik tomaszowskiej policji. - Skutecznie ujęła pijanego kierowcę, co być może zapobiegło tragedii na drodze. Wzorowa postawa świadków zasługuje na uznanie i jest godna naśladowania. Pokazuje jednocześnie, że wszyscy użytkownicy dróg mogą mieć realny wpływ na bezpieczeństwo, eliminując z ruchu drogowego potencjalnych "zabójców”.