Niestety, nie dojdzie do meczu Lechii Tomaszów Maz. w Pucharze Polski z jednym z zespołów ekstraklasy. Na drodze podopiecznych trenera Aleksandara Majicia do dalszej fazy rozgrywek stanął GKS Tychy, który pokonał gospodarzy 2-1 (1-0). Dla zwycięzców gole zdobyli: Tomasz Balul w 7 min. i Damian Krajanowski w 58 min. z rzutu karnego. Honorowego gola dla Lechii strzelił w 90 min. Marcin Mirecki. Piłka po jego uderzeniu wpadła w samo okienko. Gol ten był ozdobą tego dobrego spotkania. Goście wygrali zasłużenie, byli lepsi w każdym elemencie piłkarskiej sztuki.
Mecz wywołał w Tomaszowie Maz. ogromne zainteresowanie. Widać to było także po siłach porządkowych. Takiej ilości ochroniarzy, policjantów i wozów bojowych przy obiekcie Lechii jeszcze nie widziano.
Na stadion próbowała dostać się kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców ŁKS, ale nie została wpuszczona. Nie oglądali z trybun tego meczu także fani GKS, którzy w liczbie 120 przyjechali z Tychów. Dlaczego tak zostali potraktowani? - zapytaliśmy prezesa Lechii Michała Goździka. - Mieliśmy z GKS porozumienie, że przyjedzie 40-osobowa ekipa kibiców, której listę nam dostarczono i zostanie wpuszczona - mówi prezes. - A przyjechało ich 120. I stwierdzili, że albo wejdą wszyscy albo nikt. I nie weszli.
Mecz był dobry i mógł się podobać. Poprzednie mecze z II-ligowcami MKS Kluczbork i Chrobrym Głogów Lechia zaczynała dobrze, tym razem jednak początek jej nie wyszedł. Goście bowiem już w 7 minucie objęli prowadzenie. Trochę zawinił bramkarz Artur Holewiński, ale do niego pretensji nie można mieć, bowiem w dwóch innych sytuacjach w 12 i 31 min. bronił świetnie mając przed sobą tylko zawodników GKS.
Lechia do przerwy miała jedną wyśmienitą sytuację. W 28 minucie Daniel Potakowski, po składnej akcji zespołu oddał potężny strzał trafiając w słupek. Odbitą od niego piłkę złapał bramkarz.
Po przerwie gra się wyrównała i GKS nie miał już tak wyraźnej przewagi jak na początku pojedynku. Gola zdobyli jednak piłkarze z Tychów. W 58 minucie Kamil Szymczak w niegroźnej sytuacji niepotrzebnie sfaulował rywala w obrębie szesnastki i arbiter podyktował rzut karny. Pewnie na drugiego gola zamienił go Damian Krajanowski.
Niekorzystny wynik próbował zmienić Marcin Mirecki. Dwukrotnie, w tym raz z woleja, w 66 i 75 minucie posłał piłkę nad poprzeczką. Trzecie uderzenie w 90 minucie było fantastyczne i piłka wylądowała w siatce tuż przy spojeniu słupka z poprzeczką. Piękny gol na pożegnanie z pucharem.
Lechia Tomaszów Maz. grała w składzie: Holewiński - Matysiak, Dolot, Cyran, Milczarek - Potakowski, Szymczak, Tono-wicz (63, Stańdo), Witczak (63, Piechna) - Mirecki - Rakowski. Trener Aleksandar Majić
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?