Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia - AZS Częstochowa 1-3 w hicie I ligi. Wicelider lepszy od lidera w Tomaszowie Maz. (Foto)

Andrzej Wdowski
Lechia - AZS Częstochowa 1-3 w hicie I ligi.Wicelider lepszy od lidera
Lechia - AZS Częstochowa 1-3 w hicie I ligi.Wicelider lepszy od lidera Andrzej Wdowski
W hicie I ligi piłki siatkowej mężczyzn lider tabeli Lechia Tomaszów Maz.przegrał dzisiaj (10 lutego) w hali Gastronomika z wiceliderem AZS Częstochowa 1-3. Gospodarzom nie udało się tym samym zrewanżować za porażkę pod Jasną Górą, kiedy to ulegli akademikom również w tym samym stosunku. Po wygranej w Tomaszowie Maz. akademicy wyszli na prowadzenie w tabeli.

Mecz wywołał w Tomaszowie Maz. ogromne zainteresowanie, czemu zresztą nie ma się co dziwić wszak stanęły naprzeciwko siebie dwie czołowe drużyny I ligi.

Postawa Lechii jest dla wszystkich ogromną sensacją wszak to beniaminek I ligi, akademicy zaś są zespołem, który w poprzednich rozgrywkach występował wśród najlepszych siatkarskich drużyn w Polsce. Tej różnicy na parkiecie widać specjalnie nie było.

Mecz lidera z wiceliderem był zacięty i emocjonujący, choć nie porywający. Śledziła go pełna hala kibiców, a głośno dopingowani byli nie tylko gospodarze, co było zrozumiałe, ale również goście, wszak w hali pojawiła się liczna grupa fanów z Częstochowy, która głośnym dopingiem mocno wspierała swój zespół i dawała głośno znać o sobie.

Pierwszego seta goście wygrali 26:24, trochę przy pomocy siatkarzy Lechii, którzy w decydujących momentach oddali gościom dwie piłki dosłownie "za darmo".

W drugiej partii tomaszowianie wyszli na parkiet mocno skoncentrowani, objęli szybko kilkupunktowe prowadzenie i nie oddali go już do końca wygrywając 25:16.

Trzecia partia zakończyła się ponownie sukcesem AZS, który wygrał 25:21, a o sukcesie gości zdecydował dobrze funkcjonujący blok rywali, którym częstochowianie wielokrotnie zatrzymywali ataki Lechii.

Czwarty i ostatni, jak się okazało set, dostarczył chyba emocji najwięcej. AZS prowadził kilkoma punktami, m.in. 13:9, ale Lechia kilka razy doprowadzała do remisu 21:21, 24:24. Przy stanie 24:25 goście wprowadzili piłkę do gry, a tomaszowianie nie zareagowali. Okazało się, że zagrywka wykonana była nie na gwizdek, stąd taka reakcja tomaszowian. Interweniował u sędziego głównego kapitan Lechii Bartek Neroj, ale nic nie wskórał. Sędzia przyznał punkt gościom i AZS wygrał 26:24 i całe spotkanie 3-1.

Mecz oglądał m.in. Robert Milczarek, siatkarz PGE Skra Bełchatów, wychowanek tomaszowskiego klubu. - Szkoda, że spotkanie nie zakończyło się tie-breakiem - powiedział gracz PGE. - Bo to byłoby najsprawiedliwsze rozstrzygnięcie, bez względu na to kto by ten mecz wygrał. Oba zasłużyły bowiem na punkty. Ale emocji nie brakowało i kibice nie mogli narzekać.

Lechia: Wiktor Musiał, Mateusz Frąc, Bartłomiej Neroj, Damian Gościański, Przemysław Toma, Adam Miniak, Rafał Obermeler, Bartosz Buniak, Kamil Gutowski, Michał Błoński, Adam Kącki, Michał Lechowski, Maciej Janikowski, Dawid Ogórek (libero). Trener: Bartłomiej Rebzda. Asystent: Andrzej Zając.

Za tydzień Lechię czeka kolejny ważny mecz. Tym razem w Suwałkach zmierzy się ze Ślepskiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto