Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny inwestor chce postawić budynek w sąsiedztwie Wolbórki. Mieszkańcy wszczęli alarm

Beata Dobrzyńska, Marek Obszarny
Skromny wał miałby oddzielać nowy budynek od Wolbórki. Mieszkańcy ul. Dolnej są przekonani, że chodzi o trzypiętrowy blok i są tym zbulwersowani
Skromny wał miałby oddzielać nowy budynek od Wolbórki. Mieszkańcy ul. Dolnej są przekonani, że chodzi o trzypiętrowy blok i są tym zbulwersowani Marek Obszarny
Czy Tomaszów upodobni się do włoskiej Wenecji? Kolejny inwestor zainteresowany jest postawieniem budynku mieszkalnego wielorodzinnego w ścisłym sąsiedztwie rzeki Wolbórki. Mieszkańcy ulicy Dolnej wszczęli alarm, zanim będzie za późno...

O warunki zabudowy dla budynku mieszkalnego wielorodzinnego, który miałby stanąć na działkach przy ul. Dolnej w Tomaszowie, wystąpił prywatny przedsiębiorca z Tomaszowa. Sprawa pewnie nie nabrałaby takiego rozgłosu, gdyby nie fakt, że wymieniane działki leżą na tyłach ulicy Dolnej pomiędzy domkami jednorodzinnymi a Wolbórką. Od rzeki działki te oddziela jedynie niewielki wał.

O planowanej inwestycji, która ma powstać przed ich oknami, mieszkańcy ulicy Dolnej dowiedzieli się z pisma, które dotarło do nich w pierwszej połowie października. To zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy dla inwestora.
- Byliśmy totalnie zaskoczeni. Wcześniej nigdy nie było mowy o tym, by coś na tych pustych działkach mogło powstać. Nikt sobie nie wyobraża, że miałaby tu powstać druga "Wenecja" - mówi Iwona Puścian, która ma dom przy ul. Dolnej.

Mieszkańcy nie czekali ani chwili. Natychmiast zaczęli zgłębiać sprawę, by czegoś nie przeoczyć. Na zgłoszenie swoich uwag do zawiadomienia mieli tylko 7 dni. Jednocześnie zaczęła pracować wyobraźnia. Mieszkańcy wizualizują sobie blok wysoki na 15 metrów i długi na około 80 - kilkuklatkowy kolos, który zasłoni widok, zburzy harmonię dzielnicy domków jednorodzinnych.
- To, że zasłoni nam widok, to jeszcze drobiazg w porównaniu z zagrożeniem, jakie może stworzyć - obawia się Renata Grzegorzewska, która także mieszka przy ul. Dolnej.

Mieszkańcy wspominają, jak w 2005 roku, podczas ówczesnej powodzi, woda przelała się przez wały i rozlała po całej działce, na której jest planowana inwestycja. Rzeka podchodziła pod ich domy, wtargnęła na działki i zatrzymała się na naturalnym stopniu, który ma tu każda działka.

- Jeśli ktoś rozpocznie tu budowę bloku, to oczywiste, że najpierw będzie musiał podnieść teren, wybetonować, umocnić. Gdzie wtedy znajdzie ujście woda? Oczywiście pod naszymi domami i dalej na Majowej - pokazuje ręką Halina Wosiek i przypomina, że tylko w tym roku Wolbórka dwukrotnie podchodziła pod wały, a wówczas cała działka zaplanowana pod wielorodzinny budynek, a także położone niżej fragmenty ich posesji były wielkim bagniskiem.

- Dziś wolimy dmuchać na zimne. W naszym urzędzie dzieją się czasami różne rzeczy. A nuż ktoś pod takimi warunkami zabudowy się podpisze? Wtedy będzie już za późno. Nie chcemy, by w tym przypadku było podobnie, jak z sąsiednimi blokami przy ul. Nowowiejskiej. One może i przy wjeździe są oddalone od rzeki o 50 metrów, ale na zakolu Wolbórki od parkingu do wałów jest może ze trzy metry - podkreśla pani Iwona.

13 października mieszkańcy wystosowali do magistratu odpowiedź na zawiadomienie Wydziału Architekta Miasta. Pod stanowczym sprzeciwem podpisali się wszyscy mieszkańcy ulicy Dolnej. Lista, do której zostało skierowane zawiadomienie o planowanej inwestycji, liczy ponad 130 podmiotów. Mieszkańcy dodają jednak, że połowa z nich to lokatorzy nowych bloków przy ul. Nowowieskiej należących do Ezbudu.
- Oni z pewnością nie będą mieli nic przeciwko - przewidują ludzie z ul. Dolnej.

Mieszkańcom nie podoba się też zachowanie urzędników w magistracie. Gdy poszli do urzędu miasta i chcieli zobaczyć dokumentację... Gdy poszli do urzędu miasta i chcieli zobaczyć dokumentację, próbowali dowiedzieć się, czy inwestor ma szanse dostać warunki zabudowy i jakie przeznaczenie ma ten teren w studium uwarunkowań, wrócili z niczym. - Urzędnicy milczeli jak zaklęci, tak jakby wszystko było owiane tajemnicą - mówi o swoim wrażeniu pani Renata.

Anna Fultz, architekt miasta, podkreśla, że sprawa jest dopiero w początkowym etapie i nie można już dziś przesądzać o sposobie zakończenia postępowania w sprawie wydania warunków zabudowy dla wnioskodawcy.
- Postępowanie jest niedawno wszczęte, będzie robiona analiza architektoniczno-urbanistyczna. I wówczas przyjdzie czas na wnioski -uspokaja Anna Fultz.
Dodaje, że obecnie jej referat opracowuje wnioski, które wpłynęły do urzędu miasta w połowie września. - Sądzę więc, że miesiąc, dwa potrwa, zanim będzie sporządzony projekt decyzji w sprawie działek przy ul. Dolnej.

Projekt zostanie przedstawiony wszystkim stronom postępowania i będą one mogły złożyć do niego swoje uwagi.
Zgodnie ze starymi zapisami studium przeciwpowodziowego, teren leży w strefie pośredniego zagrożenia powodzią. Znowelizowane prawo nazywa już jednak takie grunty strefą szczególnego zagrożenia powodzią.
- Lokalizacja zabudowy od korony wału musi wynosić minimum 50 metrów i ten warunek nie byłby w tym przypadku spełniony, ale każdy może mieć różne pomysły i każdemu z wnioskiem wolno wystąpić, a na tym etapie efektu postępowania nie mogę przesądzać - podkreśla architekt miasta. Dodaje, że decyzji można spodziewać się w ciągu około 2 miesięcy.

O postępowaniu dotyczącym wydania warunków zabudowy tuż przy Wolbórce powiadomiono m. in. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi.
- Nie ma jeszcze projektu decyzji, a dopiero do niego można się odnosić. Uczynimy to, gdy przyjdzie projekt decyzji - mówi Mieczysław Witek, kierownik rawskiego inspektoratu WZMiUW w Łodzi, który nadzoruje sprawy z Tomaszowa Mazowieckiego.
Według niego, wybudowania nad Wolbórką bloku mieszkalnego nie można wykluczyć.
- Wszystko jest możliwe, tylko zależy od tego, jakie warunki się spełni. W prawie są odstępstwa od zakazu wznoszenia budowli mniej niż 50 metrów od stopy wałów - zauważa Mieczysław Witek.

Kierownik inspektoratu WZMiUW dodaje, że inwestor musi przedstawić dokumentację hydrogeologiczną potwierdzającą, że inwestycja nie wpłynie na uszkodzenie wałów.
- To jednak właściwie groble, nie wały, przez które woda dosłownie sika - przyznaje. - Zleciliśmy specjalistycznej firmie badanie tych wałów, bo na razie nie wiadomo nawet z czego je usypano. Opracowanie ma być gotowe pod koniec roku i wówczas będziemy wiedzieć więcej z czym mamy tu do czynienia.

Tymczasem sam inwestor, właściciel działek, na których miałby stanąć wzbudzający sprzeciw sąsiadów budynek, jest kompletnie zaskoczony zamieszaniem, jakie zrodziło się i narosło wokół całej sprawy. Twierdzi bowiem, że... żadnego bloku budować nie zamierza.
- To totalna bzdura, aż się za głowę złapałem, gdy dotarły do mnie te pogłoski - mówi właściciel terenu. Zapewnia przy tym, że "nie chodzi o blok, ale o dwa domy - jeden obok drugiego, w których mieszkałoby 6 osób". Cały budynek mierzyłby 20 metrów długości i 10 szerokości.
- Dwa salony po 40 metrów, 4 sypialnie, 3, może 4 łazienki i poddasze. Ale to wszystko - zapewnia inwestor...

Te zapewnienia nie znajdują jednak żadnego pokrycia w faktach, co oznaczać może, że inwestor próbuje redakcję i - za jej pośrednictwem - opinię publiczną wprowadzić w błąd. - Wniosek, jaki do nas wpłynął, dotyczy budynku o wymiarach 80 na 15 metrów, o czterech kondygnacjach i wysokości całkowitej do 15 metrów. Z całą pewnością nie jest to dom dla dwóch rodzin - rozwiewa wątpliwości Anna Fultz, architekt miasta.

Wenecja w prokuraturze

Tomaszowską "Wenecją" od stycznia 2010 r. zajmuje się prokuratura. Wówczas to, po doniesieniu radnego Marcina Witki, wszczęto śledztwo w sprawie nieprawidłowości w gospodarce przestrzennej miasta, ochrzczone przez lokalne media mianem Wenecji. Główny wątek dotyczy bowiem gruntów przy ul. Nowowiejskiej, na których przez długi czas nie dopuszczano budownictwa mieszkaniowego z uwagi na zagrożenie powodziowe. Sprzedano je tanio jako ziemie zalewowe (po 26,18 zł za mkw.). Później jednak bloki mieszkalne po-stawiła tam firma byłego szefa rady miasta. Oprócz działki przy ul. Nowowiejskiej, śledztwo objęło m. in. budowę galerii handlowej przy ul. Barlickiego oraz inwestycje przy ul. Wysokiej, PCK, rozbudowę zakładu garmażeryjnego przy ul. Dąbrowskiej. Nieprawidłowości przy większości z nich wytknęła miastu wcześniej NIK. Zarzuty w różnych wątkach sprawy usłyszeli Włodzimierz M., były naczelnik wydziału rozwoju przestrzennego i gos-podarki nieruchomościami (poświadczenie nieprawdy w decyzji o zmianie warunków zabudowy dla firmy E.-I., której prezesem jest były przewodniczący rady miejskiej) oraz pracujący w tym samym wydziale, podinspektor Robert S. Obu grozi do 5 lat więzienia. W wątku dotyczącym galerii Mazovia zarzut usłyszał zaś były wiceprezydent Grzegorz Haraśny, po czym prokuratura zawiesiła śledztwo do czasu otrzymania opinii biegłego. oby

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto