Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Tajemnica wojennego skarbu na Kaczce

Andrzej Kobalczyk
Ulica Młynarska na Kacze (zdjęcie z lat 30. ub. wieku). Zbiory Jerzego  Pawlika
Ulica Młynarska na Kacze (zdjęcie z lat 30. ub. wieku). Zbiory Jerzego Pawlika
O nieistniejącej już dzielnicy Tomaszowa Kaczce i pewnym skarbie ukrytym w lasach przez powstańców pisze w kolejnej części naszego cyklu Andrzej Kobalczyk.

Przed 85 laty mieszkańców sąsiadującej z Tomaszowem osady Kaczka zelektryzowała wieść o odnalezieniu skarbu w pobliskim lesie. Wkrótce żył nią już cały Tomaszów. Atmosferę sensacji podgrzał jeszcze artykuł pt. „Wojenny skarb w Kaczce” zamieszczony 28 września 1932 roku w łódzkim dzienniku „Głos Poranny”.

Donosił on, że w tej osadzie od dawna opowiadano o oddziale polskich powstańców przechodzących tutaj w 1863 roku, którzy mieli zakopać w lesie znaczną sumę pieniędzy. Inna wersja mówiła o ukryciu w tym miejscu także dużych ilości cennych przedmiotów przez żołnierzy niemieckich podczas I wojny światowej. Miały one zostać przez nich zrabowane podczas spalenia Kalisza. Ponoć w czasie II wojny światowej niemieckie wojsko prowadziło poszukiwania tego skarbu, ale nie dały one rezultatu.

„Onegdaj (tj. przedwczoraj – dop. A.K.) zjawił się nikomu nieznany jakiś wojskowy, w średnim wieku, wykopał dość pokaźnych rozmiarów dół i wyjął z ziemi skrzynkę, poczem niezwłocznie oddalił się. Pracę nieznajomego zaobserwowały dzieci, które o wszystkiem dały znać rodzicom. W związku z tem krąży obecnie w Tomaszowie wersja, że tajemniczy wojskowy był w posiadaniu planu miejsca, gdzie był zakopany skarb i teraz zabrał go” – informowała łódzka gazeta.

Do tej sprawy „Głos Poranny” powrócił następnego dnia informując, że zainteresowała się nią policja i rozpoczęła formalne dochodzenie. „Przesłuchano już szereg osób, w pierwszym rzędzie zaś dzieci, które miały być świadkami kopania dołu przez wojskowego. Sprawa ta w dalszym ciągu jest tematem wszystkich rozmów i budzi wielkie zainteresowanie” – zaznaczono w prasowej notatce. Wygląda jednak na to, że policyjne śledztwo nie wyjaśniło tej sensacji i wkrótce o niej zapomniano.

Na marginesie opisanej historii warto wyjaśnić, że w tym czasie Kaczka znajdowała się w granicach gminy Lubochnia i należała do powiatu rawsko-mazowieckiego. Tuż przed wybuchem II wojny znajdowało się tutaj 470 domów, zamieszkałych przez ponad 3 tysiące osób. Większość z nich pracowała w usytuowanej po sąsiedzku Tomaszowskiej Fabryce Sztucznego Jedwabiu. Kaczka miała swoją szkołę podstawową, posterunek policji, a także sklepy i punkty usługowe.

W wyniku długotrwałych starań mieszkańców, podejmowanych jeszcze w okresie międzywojennym, Kaczka wreszcie została przyłączona do Tomaszowa z dniem 1 stycznia 1949 roku. Jednak na początku lat 60. ub. wieku rozpoczęło się wysiedlanie tej dzielnicy z uwagi na szkodliwe dla zdrowia sąsiedztwo wspomnianej fabryki (późniejsze Zakłady Włókien Chemicznych „Chemitex-Wistom”). Dzisiaj po niegdyś rozległej i ludnej Kaczce nie ma już śladu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto