Domy idą pod młotek. Mieszkańcy są przerażeni

To, czego od kilku lat obawiali się mieszkańcy budynków będących kiedyś w zarządzie zakładu Mazovia, stało się faktem. Kilka dni temu na kamienicy przy ul. Barlickiego 8 zawisło ogłoszenie o sprzedaży. Mieszkańcy są przerażeni. - Co teraz z nami będzie? - pytają.
- Całe życie tutaj mieszkam. W mieszkanie to zainwestowałam spore pieniądze, a gdy chciałam je wykupić od zakładu usłyszałam "nie" - mówi jedna z mieszkanek pod nr 8. - Teraz mam jedynie umowę najmu i żadnej gwarancji, że będę tu mogła mieszkać - dodaje.

W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt rodzin. W kamienicy od ulicy mieszka 12 rodzin. W oficynie w głębi podwórza prawie dwa razy więcej. To głównie byli pracownicy Mazovii. Są wśród nich tacy, którzy jeszcze nie dostali pieniędzy za swoją pracę w zakładzie. Niektórzy mają podpisane umowy najmu na czas do sprzedaży nieruchomości. Co będzie potem, nikt nie potrafi im powiedzieć. Wątpią też, by znalazł się nabywca, który ich stąd nie wygoni.
- Naszą kamienicę pani syndyk wyceniła na 1,1 mln zł. Przecież to jest ruina. Zniszczone klatki, dziurawy dach, popękane ściany, tu potrzebny jest remont generalny - mówi inna z kobiet mieszkających pod nr 8 i dodaje, że taniej wyceniona została oficyna w podwórzu, która jest w lepszym stanie, a mieszkańcy mają tam m. in. centralne ogrzewanie. - My wciąż palimy w piecach - dodaje.

Syndyk Mazovii Danuta Gadomska potwierdza, że coraz bliżej do ogłoszenia przetargu na sprzedaż.
- Najlepszą sytuacją byłoby, gdyby to mieszkańcy przystąpili do przetargu. Aby to było możliwe, muszą zdecydować się wszyscy lokatorzy, a niestety wiele rodzin na to nie stać - mówi Danuta Gadomska, syndyk Mazovii, która już przeszło trzy lata prowadzi postępowanie upadłościowe firmy. W tym roku próbowała sprzedać ogród działkowy przy ul. Konstytucji 3 Maja, ale działkowcy skutecznie to zablokowali. Syndyk niejednokrotnie podkreślała, że sprzedaż nieruchomości i całego zakładu to konieczność, by spłacić długi . Niestety uregulowanie stanu prawnego nieruchomości odwlekało pierwsze przetargi.

Teraz decyzja o wyznaczeniu terminu przetargu na kamienicę przy ul. Barlickiego leży w rękach sędziego komisarza, nadzorującego postępowanie upadłościowe. W środę sędzia był oglądać nieruchomości.
- Ogłoszenie o sprzedaży już zawisło, bo liczymy, że teraz podmioty zainteresowane kupnem złożą nam oferty. Wstępnie cała nieruchomość, kamienica, oficyna i pralnia w podwórzu wraz z działką zostały wycenione na prawie 2,5 mln zł. Być może w efekcie cena okaże się niższa.

Do sprzedania syndyk będzie wystawiał też kolejne działki przy ul. Barlickiego. Łącznie te tereny warte są ok. 4 mln zł netto.
Syndyk liczy, że kupnem zainteresuje się poważny deweloper, który podpisze umowy z najemcami i będzie dbał o te kamienice.
- Niestety ewentualna podwyżka czynszów może się zdarzyć - przyznaje.