Dekanat tomaszowski w czołówce najbardziej religijnych w Archidiecezji Łódzkiej, ale liczba chodzących do kościoła spada

Archidiecezja Łódzka, w której skład wchodzi większość kościołów w Tomaszowie i powiecie tomaszowskim jest jedną z najmniej religijnych w kraju. Tak wynika z najnowszych danych udostępnionych przez na podstawie badań prowadzonych pod koniec 2019 roku (dane zawsze są przekazywane do wiadomości publicznej z rocznym opóźnieniem).

Do kościoła w diecezji łódzkiej na niedzielna mszę św. chodzi zaledwie 23,6 proc. wiernych. To druga najniższa frekwencja w kraju. W diecezji łódzkiej mało wiernych przystępuje też do komunii – 11,6 proc. Pod tym względem diecezja jest czwarta od końca w kraju. Ale są miejsca w diecezji, w których kościoły nadal są pełne, a wierni licznie przystępują do komunii.

Do nich z pewnością należy dekanat tomaszowski - to największe parafie w Tomaszowie Mazowieckim oraz parafie w powiecie tomaszowskim położone na zachód od Tomaszowa (w powiecie i samym Tomaszowie są również kościoły diecezji radomskiej i łowickiej). I tak w dekanacie tomaszowskim do kościoła w niedzielę stawia się regularnie 29,4 wiernych. To daje nam trzecią pozycję w diecezji - najwięcej osób w kościołach jest w okolicach Szczercowa (frekwencja 33,2 proc.) oraz Wolborza ( 30,4 proc.) Dla porównania w Łodzi na Widzewie na msze chodzi zaledwie 17 proc. parafian.

W dekanacie tomaszowskim komunie św. przyjmuje co niedzielę 16,1 proc. wiernych i jest to niemal najwyższy wskaźnik w dekanacie, więcej osób komunię przyjmuje tylko w Brzezinach - 16,5 proc. wiernych.

Liczba tomaszowian i mieszkańców powiatu, którzy chodzą na msze regularnie jednak spada. Z poprzednich danych dotyczących października 2017 roku wynikało, że frekwencja na niedzielnych mszach św. wynosiła w dekanacie tomaszowskim 32,2 proc, do komunii przystępowało tu 15,1 proc. wiernych. To dało wówczas dekanatowi tomaszowskiemu pod względem udziału w praktykach religijnych trzecie miejsce w archidiecezji łódzkiej.

Co ciekawe, w tym roku ze względu na epidemię badania nie były prowadzone. Ale wielomiesięczne zamknięcie kościołów oraz protesty społeczne związane z wyrokiem trybunału w sprawie aborcji i zauważana już przez kościół zwiększone zainteresowanie apostazjami sugeruje, że za dwa lata frekwencja może być jeszcze niższa.