Jak to jest z tym piątkiem 13- ego? Czy to znaczy, że ten dzień musi być pechowy albo na odwrót - szczęśliwy?
Mieszkańcy wsi aż tak bardzo nie wierzyli w datę dokładnie piątek trzynastego. Dla nich zawsze najważniejszy był sam piątek - każdy piątek był postny. W ten dzień przez cały rok pościli wszyscy mieszkańcy wsi. Nieszczęścia upatrywano wówczas, jeśli w tym dniu wydarzyło się coś innego.
To znaczy?
Jeżeli na przykład czarny kot przebiegł drogę lub ze ściany spadł obraz i to właśnie w piątek, wtedy traktowano to jako podwójne nieszczęście. W inny dzień tygodnia uważano, że tak po prostu miało być. Obrazek, który spadł wróżył śmierć. Tak samo było, jeśli w ten dzień na wsi wył pies. To oznaczało, że gdzieś krąży śmierć i czycha na gospodarza. A jeśli w piątek mocno wiało, to też zwiastowało nieboszczyka. Śmierć w piątek wróżyła niepowodzenie. Wtedy Kościół nigdy nie chował zmarłego w niedzielę, tylko później.
Podobno też osoba mająca rude włosy jest wredna...
Do dziś istnieje takie przekonanie, że taka osoba jest podejrzana. Ta "inność" budziła w ludziach wątpliwości. Podobnie, jeśli ktoś był wyjątkowo niski lub wielki, to uważano, że nie bez przyczyny. W rudym kolorze włosów dopatrywano się złości czy kary za jakiś występek. Zawsze też mówiono o takich rzeczach cichaczem, unikano głośnego komentowania takich rzeczy, bo lepiej nie igrać z ogniem.
Skąd wzięły się takie przesądy?
Ludzie łączyli ze sobą różne wydarzenia. Na przykład, jeśli ktoś zgrzeszył albo był podły, to spotkała go zasłużona kara. Jeśli spotkało go nieszczęście, to wyciagano wtedy różne złe wydarzenia z jego życia. Łączono je, by sobie wytłumaczyć, a zarazem dokuczyć komuś. To uczyło, że kpić z przesądów nie można.
To jednocześnie bardzo okrutne ze strony ludzi...
To budziło w ludziach strach - coby było, gdyby go nie czuli? Strach powodował, że ludzie byli przezorni. Kościół nie negował takich rzeczy. Wieś zawsze szukała wytłumaczenia i przyczyny. Nie zawsze doszukiwała się czy to prawda, czy nie. Skoro tak bywało kiedyś, to tak musi być i dziś. Od zawsze traktowano przesądy jako prostą mądrość wiejską - bądź ostrożny, bo opatrzność czuwa. Jest takie ludowe powiedzenie - lepiej wierzyć, niż mierzyć.
A pan jest przesądny?
Jestem etnografem, więc jestem przesądny. Nie jestem zbyt współczesny, nie mam nawet komórki. Dzisiaj starsze pokolenie mocno wierzy w takie zabobony, ale młodsi już niekoniecznie.
To co pan robi na widok czarnego kota?
Czarnego kota trzeba przeczekać. Jako etnograf nie lekceważę takich rzeczy. Nawet jeśli jest to prostackie, to jednak niesie ze sobą pewną mądrość.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?