Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast wysokiego lasu będą domy

Beata Dobrzyńska
Prace przy budowie drogi w głąb lasu trwają, kilkaset drzew zostało wyciętych pod koniec marca. Na wybudowaniu drogi prace na razie mają się zakończyć
Prace przy budowie drogi w głąb lasu trwają, kilkaset drzew zostało wyciętych pod koniec marca. Na wybudowaniu drogi prace na razie mają się zakończyć fot. Beata Dobrzyńska
O planowanej inwestycji mieszkańcy Teofilowa usłyszeli niespełna trzy tygodnie temu, gdy leśną ciszę przerwał odgłos pił spalinowych i ryk koparki. Tak przynajmniej niektórzy zapewniają.

Twierdzą, że wcześniej dochodziły ich pogłoski, że ktoś tą ziemię kupił, ale nikt nic konkretnego nie wiedział. Gdy wysokie sosny zaczęły padać na ziemię, właściciele sąsiedniej działki zaalarmowali nadzór budowlany, przyrodników, media, domagając się odpowiedzi, czy wszystko jest zgodnie z prawem? Czy też może inwestor wycina cenny las, za nic mając opinie przyrodników i urzędników.

- Gdy sąsiedzi chcieli przekształcić własny las w działki budowlane lub choćby rekreacyjne, tak by móc je sprzedać, nie było o tym mowy. A gdy pojawia się duży inwestor, z zewnątrz, obeznany w przepisach okazuje się, że wszystko się da? Gdzie tu sprawiedliwość? - pyta pan Marek mieszkaniec Teofilowa.

Sam podkreśla, że nie przeszkadza mu podzielenie terenu na działki i budowa tam domów mieszkalnych czy rekreacyjnych.

- Trzeba się cieszyć, gdy w gminie coś się dzieje, gdy nasza mała miejscowość się rozwija, bo gdy wprowadzą się nowi ludzie, przyjadą turyści. Może wtedy wreszcie droga na Królową Wolę zyska asfalt - dodaje.

Służby, które mogą przyjrzeć się inwestycji prowadzonej w Teofilowie zostały powiadomione przez właściciela sąsiedniego ośrodka letniskowego. W czwartek pismo trafiło na biurko wójta gminy, na piątek do nadzoru budowlanego w Tomaszowie został wezwany inwestor. Sąsiedzi zapowiadają też złożenie sprawy do prokuratury, bo ktoś ich zdaniem popełnił przestępstwo.

- Drzewa zostały ścięte, gdy trwa okres lęgowy ptaków, miejscowy plan zagospodarowania dopuszcza tu zabudowę miejską nawet do 12 metrów, wątków, które wzbudzają wątpliwości jest wiele. A najważniejszy to ten, że w majestacie prawa ktoś wycina cenny las w parku krajobrazowym - mówi prcownica ośrodka w Teofilowie, która zastrzega anonimowość.

Paweł Pająk, właściciel Biura Projektowego z Tomaszowa, który jest właścicielem działki w Teofilowie i jednocześnie inwestorem jest zdziwiony zamieszaniem, które wywołały prace prowadzone na jego zlecenie. Zwłaszcza, że sprawa toczy się w urzędzie gminy już kilka lat.

- Uzyskałem legalną drogą wszelkie niezbędne pozwolenia i uzgodnienia. Na etapie uchwalania miejscowego planu zagospodarowania dla tej działki, który zresztą został opracowany na moje zlecenie i za moje pieniądze, nie było żadnych uwag sąsiadów. Teraz nagle znaleźli się przeciwnicy? - dziwi się pan Paweł.

Jego zdaniem, mówienie o tym, że wiekowe spalskie sosny są wycinane w sercu puszczy spalskiej jest kłamstwem. - Wystarczy przyjechać na miejsce, by przekonać się, że inwestycja prowadzona jest pomiędzy ośrodkiem wypoczynkowym a domami jednorodzinnymi. Wycięto około 18 wiekowych sosen, reszta drzewostanu była wątpliwej jakości.

Także w Urzędzie Gminy w Inowłodzu urzędujący wójt potwierdza, że gmina ma wszelkie dokumenty wymagane do przeprowadzenia inwestycji. Miejscowy plan jest zgodny z obowiązującym studium zagospodarowania gminy Inowłódz, które te tereny przeznacza pod zabudowę mieszkaniowo-letniskową.

Na etapie opiniowania planu, owszem, była negatywna opinia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i dotyczyła trzech punktów, z których dwa uwzględniono w planie, a trzeci który dotyczył wielkości projektowanych działek, które mogły wynosić po podziale ok. 900-1000 metrów kw. został odrzucony, bo zdaniem urzędników działki w sąsiedztwie mają od 500 do 1400 metrów. Dyrekcja Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych, do którego zalicza się Spalski Park Krajobrazowy nie mogła zaopiniować planu, ponieważ sama nie posiadała wówczas planu ochrony parku. Wskazała jednak, że ograniczenia wymienione w miejscowym planie dają zapewnienie, że charakter parku nie zostanie zakłócony.

Zdaniem wójta Inowłodza, Zenona Chojnackiego, który choć rządzi gminą dopiero od grudnia, przyjrzał się już sprawie, nie ma podstaw, by twierdzić, że w jakikolwiek sposób prawo zostało naruszone.

- Ostatecznie przecież to służby wojewody sprawdzają uchwałę o miejscowym planie. Żadne zastrzeżenia do nas nie dotarły - mówi wójt Chojnacki.

Były wójt Cezary Krawczyk potwierdza, że - o ile dobrze pamięta - cała procedura uchwalania planu przebiegła zgodnie z prawem. - Nie przypominam sobie jednak, by uchwalanie planu wzbudzało emocje na sesjach, ani, jakie inwestor miał plany wobec tego terenu.

Nic do zarzucenia nie ma sobie także Marek Leszczyński, przewodniczący Rady Gminy kolejną kadencję. - To urzędnicy przedstawiali radnym uchwały dotyczące działki na Teofilowie. Nie przypominam sobie, by kiedyś były do nich jakieś zastrzeżenia - dodaje.

Jak na razie wzdłuż budowanej właśnie drogi po prawej stronie wydzielono sześć działek pod budownictwo jednorodzinne z usługami rekreacyjnymi i turystycznymi. Każda ma po około 900 metrów powierzchni.

- Co będzie dalej, dziś nie potrafię powiedzieć. Na pewno na tym terenie nie mogą powstać żadne bloki. To, co ewentualnie można tu budować ściśle określa miejscowy plan zagospodarowania. Decyzja o wyłączeniu terenów spod produkcji leśnej dotyczy drogi o długości około 170 metrów oraz kilku niewielkich fragmentów, w których mogłyby stanąć domy. Nie ma możliwości, by ten las całkowicie zniknął - zapewnia inwestor Paweł Pająk.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto