Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Agnieszką Pietruszczak, prezesem Fundacji Razem o konsekwencjach nadużyć poprzedniego zarządu

Marek Obszarny
Agnieszka Pietruszczak, prezes Fundacji "Razem"
Agnieszka Pietruszczak, prezes Fundacji "Razem" Marek Obszarny
Z Agnieszką Pietruszczak, prezesem Fundacji "Razem" prowadzącej warsztaty terapii zajęciowej, o konsekwencjach nadużyć poprzedniego zarządu, rozmawia Marek Obszarny.

Z prokuratorskiego śledztwa wynika, że w Fundacji Razem, za kadencji pani poprzedniczki, wyłudzano pieniądze, które powiat i PFRON przekazywały na prowadzenie warsztatów terapii zajęciowej. Jak długo trwała ta patologia?
Nie potrafię odpowiedzieć, od kiedy to się działo, zwłaszcza, że jestem objęta tajemnicą śledztwa. Natomiast trwało do końca kadencji poprzednie-go zarządu, czyli do końca marca 2010 roku.

Z jaką spuścizną, w sensie choćby zadłużenia, objęła pani Fundację? Jak wpływa ona na działalność warsztatów?
Dziś już prawie nie odczuwamy skutków tamtego okresu. Od 20 kwietnia 2010 ostro wzięliśmy się to pracy. Zaległe składki ZUS wyliczył na ok. 120 tys. zł. Zanim zaległość rozłożono na raty, musieliśmy wpłacać kwartalnie większe sumy.

120 tys. to jedna czwarta rocznego budżetu na warsztaty…
Tak, ale w listopadzie ub. r. podpisałam z ZUS umowę ratalną i do września 2012 roku spłacamy sukcesywnie zaległości. To miesięcznie już niewielkie obciążenie, bo ok. 1,5 tys. zł.

Jakie inne długi obciążają działalność warsztatów?
Nie mamy innych zaległości. Jako fundacja mamy zobowiązania wobec powiatu wynikają-ce z zaleceń pokontrolnych, które również powiat rozłożył nam na raty. Te już jednak fundacja bierze tylko i wyłącznie na siebie, korzystając z wpłat prywatnych osób, sponsorów. Nie dotyka to absolutnie w żaden sposób warsztatów.

Pojawiają się jednak pytania, czy wychodzenie na prostą nie odbywa się kosztem podopiecznych, bo głównym, o ile nie jedynym źródłem finansowania jest dla fundacji dotacja od powiatu i PFRON… Przez to brakuje podobno na rzeczy prozaiczne, jak żywność, materiały biurowe...
Ubiegły rok był rzeczywiście kryzysowy i nasi uczestnicy tylko dzięki wsparciu sponsora mogli pojechać na wycieczkę. Natomiast bieżące sprawy, jak wyżywienie, kieszonkowe, materiały do terapii były w miarę możliwości zaspokajane. Oczywiście nie tylko konieczność spłaty długu, ale i ogólna sytuacja ekonomiczna w Polsce powoduje, że musimy prowadzić bardzo oszczędną politykę…

Konieczność spłaty długu powodowała że skądś te pieniądze trzeba było wziąć. Skąd?
Przede wszystkim zlikwidowaliśmy refakturowanie, jakie było dawniej praktykowane między fundacją a warsztatami. W tej chwili wszystko, co jest kupowane - począwszy od węgla i energii, wszystko przepływa przez warsztaty.

Wcześniej nie wiadomo co się działo z pieniędzmi na te cele?
Kwota rzędu 8 tys. zł wpływała do fundacji i potem nikt jej już nie kontrolował... My oszczędziliśmy na likwidacji stanowisk pracy dozorców (2) i założyliśmy monitoring. Tylko w okresie grzewczym zatrudniamy na umowę zlecenie palacza na noc. Nie jest to tak obciążające jak 2 osoby na etacie. Tu poszukałam środków na spłatę zobowiązań.

Może lepiej było zlikwidować fundację i powołać nową, bez obciążeń?
W tamtym okresie nikt nie dawał gwarancji, że osoby pracujące z niepełnosprawnymi (11) zostaną zatrudnione przez nową jednostkę. Podjęłam ryzykowną decyzję, bo wiem, że za fundacją ciągnie się zła opinia. Ale wiem też, że teraz wykonujemy dobrą robotę. Jest spokój, stabilizacja.

Gdy dochodziło do nadużyć, pani kierowała warsztatami. Nic pani nie niepokoiło? Nie zapaliła się czerwona lampka?
Ja i powiat kontrolujący warsztaty mamy czyste sumienie, bo tu było wszystko w porządku. Natomiast to, co się dalej działo w fundacji, pomimo, że ja byłam w tym starym zarządzie, tu... naprawdę nie o wszystkim można było się dowiedzieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto