Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wracam, bo jestem tam potrzebny - mówi pan Roman, Ukrainiec przebywający w Klukach

Magdalena Buchalska-Frysz
Magdalena Buchalska-Frysz
Rodzina pana Romana wyjechała z Ukrainy i schroniła się w Klukach. On sam wraca do kraju
Rodzina pana Romana wyjechała z Ukrainy i schroniła się w Klukach. On sam wraca do kraju Magda Buchalska-Frysz
Decyzje, które rozrywają serce, bliscy, których trzeba zostawić. Jedni przyjeżdżają z Ukrainy, inni tam wracają, jak pan Roman, który obecnie przebywa w Klukach, ale szykuje się już do powrotu na Ukrainę

Do Kluk przyjechał kilka dni temu. Musiał, bo żona nie była w stanie sama przyjechać tu z dwójką dzieci. Bardzo się bała. W Klukach, w starej szkole należącej do Sami Swoi Noclegi, znaleźli bezpieczne i przyjazne schronienie. Napięcie nieco opadło, ale przed nimi trudny czas.

Kiedy wyjeżdżali, wokół cała noc słychać było strzały, wyły syreny. dzieci bardzo się bały. Pan Roman był w ostatnim czasie wolontariuszem na Ukrainie, dzięki pomocy znajomych udało im się dotrzeć do granicy. Stamtąd, jak wielu innych Ukraińców, trafili do ludzi, którzy chcą pomóc. Pan Roman z rodziną przyjechał do Kluk. Na Ukrainie został m.in. jego brat, rodzice żony i jej brat.

Pan Roman postanowił jednak wrócić na Ukrainę. W Klukach zostanie żona i ich dwie córki - 13-letnia Ilona i 5-letnia Angelina. Starsza, Ilona, właśnie w piątek obchodziła urodziny.

Wraca, bo jak mówi, jest tam potrzebny, na razie chce pomagać jako wolontariusz. Przed wojna prowadził na Ukrainie sklep. Jak mówi, teraz jest zamknięty, ale wkrótce może zostać zniszczony czy rozkradziony.. Zresztą od razu wiedział, że wróci.

- Wszystko tam zostało - tłumaczy - samochód, mieszkanie, wszystko to, na co dotąd pracowaliśmy. Poza tym przecież trzeba pomóc. Otworzę sklep, tam jest jedzenie, mogę pomóc je rozwozić. Mnie też ktoś pomógł.

Czy się nie boi?

- Nie - odpowiada bez chwili wahania.

- U nas mężczyźnie są tacy, że się nie boją - mówi za chwilę Masza, która pomaga w tłumaczeniu. - Nawet kobiety się nie boją - uśmiecha się.

A jeśli trzeba będzie walczyć?

- Tak, to będę strzelać - mówi pewnie Ukrainiec.

Pan Roman jedzie na Ukrainę, ale żona nie chce, żeby tam wracał.

- Niech wszystko tam zostanie, tylko, żeby on nie jechał - mówi smutno.

Na jej prośbę mąż zgodził się odłożyć wyjazd o dwa dni. Z jej twarzy nie schodzi napięcie i smutek. Ale wie, że nie może go zatrzymać...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto