MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Rudź, archiwista z powołania

Joanna Dębiec
Włodzimierz Rudź (z prawej) z Józefem Jastrzębskim, dyr. muzeum podczas obchodów 150-lecia Tomaszowa
Włodzimierz Rudź (z prawej) z Józefem Jastrzębskim, dyr. muzeum podczas obchodów 150-lecia Tomaszowa Ze zbiorów Archiwum Pańs. Oddział w Tomaszowie
Włodzimierz Rudź nie tylko z zapałem gromadził i zabezpieczał akta dla tomaszowskiego archiwum, ale też popularyzował wiedzę o dziejach miasta i jego okolic wśród mieszkańców

Minęło 60 lat od powstania Archiwum Państwowego w Tomaszowie Mazowieckim i z tej okazji placówka przygotowała uroczystość upamiętniającą swojego założyciela - Włodzimierza Rudzia. Był on nie tylko archiwistą, ale i niestrudzonym badaczem historii regionu oraz społecznikiem, który nie pochodząc z Tomaszowa, dziejom tego miasta poświęcił niemal całe życie. Urodził się w 1925 r. na Wileńszczyźnie, a do miasta nad Pilicą zawitał wraz z matką i starszą siostrą w 193o r. Początkowo mieszkali przy u. Wiejskiej 5/6, potem przy ul. Mireckiego 63. W czasie okupacji Rudzia wywieziono na roboty do Niemiec, gdzie pracował m.in. przy wyrębie lasu. Potem trafił do Jugosławii. Tam nawiązał znajomości z partyzantami Josipa Broz Tito, dla których wybudował nawet łódź. Ten ciekawy epizod swojego życia wykorzystywał potem do pisania recenzji jugosłowiańskich czasopism archiwalnych.

Po powrocie do Tomaszowa, pracował w Zarządzie Miejskim, by potem stać się kierownikiem powstałego w 1950 r. oddziału archiwum. Jego siedziba znajdowała się na początku przy ul. Antoniego 21/23 (obecnie cukiernia za hotelem), później dzięki staraniom kierownika, w trzech miejscach przy ul. Tkackiej (nr 2, 4 i 17/19). Od 1992 r. archiwum mieści się przy ul. Spalskiej 120.

Rudź, choć nie miał wykształcenia historycznego i archiwistycznego, położył wielkie zasługi w ratowaniu, gromadzeniu i opracowywaniu akt, które były dla niego cenne ponad wszystko.
- Kiedyś, gdy przenosiłam teczki z aktami, przewróciłam się na śliskim chodniku. Szef zapytał jednak nie o to, czy nic mi się nie stało, tylko czy akta nie zostały uszkodzone - opowiada Zofia Zielińska z archiwum, która napisała pracę magisterską o Rudziu. - Zawsze mówił nam, że w archiwum nie można pracować w pośpiechu - dodaje.

Także historyk Jerzy Wojniłowicz, wspomina, że kierownik był osobą opanowaną i sumienną, a to przecież cechy, które powinny charakteryzować dobrego archiwistę. Z pracy Zofii Zielińskiej dowiadujemy się również, że Rudź nie zamykał się wśród tomów akt, ale wychodził z historią do ludzi, pisząc książki, artykuły, organizując wystawy i pogadanki dla młodzieży. Prywatnie kochał zaś spływy kajakowe po Pilicy, na które wyruszał z żoną Genowefą i synem Borysem, którzy teraz, dla zorganizowania wystawy, udostępnili archiwum pamiątki rodzinne. Uroczystość w 60. rocznicę powstania archiwum odbędzie się we wtorek 29 marca o godz. 10 w przy ul. Spalskiej 120.

Zaplanowano wykłady o życiu i działalności Rudzia, jego dorobku naukowym i popularyzatorskim oraz zasobach archiwum. Można będzie też posłuchać wspomnień pracowników o Rudziu i obejrzeć wystawę jemu poświęconą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto