Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wczoraj i dziś: Nie ugięli się przed władzą

Joanna Dębiec
Marian Farmus, internowany 13 grudnia 1981 roku, pokazuje kartę wykonaną przez więzionych w Sieradzu
Marian Farmus, internowany 13 grudnia 1981 roku, pokazuje kartę wykonaną przez więzionych w Sieradzu Joanna Dębiec
Stan wojenny wprowadzony 13 grudnia 1981 r. "wrogom ustroju" przyniósł podstępne aresztowania, strach i siniaki... Wśród internowanych byli tomaszowianie i i opocznianie

Wojciechu, Wojciechu, cóżeś ty uczynił,"Solidarność" zamknął, a naród zniewolił, swój mundur ześwinił. Wojciechu, Wojciechu, Moskwa rozkaz dała, tyś ślepo wysłuchał, tyś ślepo wykonał, Polska zapłakała. ..to tekst jednej z piosenek, którą śpiewali internowani podczas stanu wojennego. Melodia nie brzmiała smutno, bo zaczerpnięto ją z pieśni "Wojenko, wojenko", ale uwięzionym wcale nie było wesoło...Poznali co to strach, ból i niepewność. Aresztowani podstępem w domach lub zakładach pracy nie widzieli nawet za co i dlaczego trafiają do wiezień. Nie mieli prawa do głosu i obrony. Znaleźli się wśród pospolitych przestępców tylko dlatego, że marzyli o wolnej Polsce. 13 grudnia minie trzydzieści lat od tych dramatycznych wydarzeń. Dramaty rozgrywały się także blisko nas, w Tomaszowie i Opocznie...
Kiedy wprowadzono stan wojenny, telewizja do znudzenia powtarzała wystąpienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. W Tomaszowie nie działo się jednak nic szczególnego, nie licząc wyłączonych telefonów. Niewielu jednak tomaszowian miało wtedy takie luksusy. Z prawdziwym obliczem stanu wojennego spotkali się Ci, którzy działali w "Solidarności" i w głowach kołatała im się inna wizja ojczyzny.

Jako pierwszego w nocy z 12 na 13 grudnia aresztowano lekarza Mariana Farmusa, który był kierownikiem szpitalnego laboratorium - Wyciągnęli męża podstępem. Już spaliśmy, gdy do drzwi zapukali dwaj milicjanci. Poprosili go, żeby oszacował straty w okradzionym laboratorium. Oczywiście żadnego włamania nie było- opowiada pani Izabela Farmus.

Pana Farmusa wywieźli, nie zwracając uwagi na jego kiepski stan fizyczny- był mocno przeziębiony, a poza tym od lat cierpiał na astmę. Wyszedł z milicjantami i...wrócił dopiero przed Wigilią. Przez ten czas jego żona umierała ze strachu o niego. Nikt nie chciał jej powiedzieć, co się z nim dzieje. Dopiero w siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa w Piotrkowie funkcjonariusz poinformował ją, że pan Marian przebywa w Sieradzu, bo jest... groźnym wrogiem ustroju.

Na czym polegała ta "groźna" działalność lekarza? - Byli wokół mnie tacy, którym przeszkadzało to, że nie należę do partii. Raziło ich również to, że nagrody przyznawałem najlepszym pracownikom, a nie partyjnym- mówi Marian Farmus. Jego żona przyznaje, że nigdy nie kryli się też ze swoimi antykomunistycznymi poglądami. - Podczas imienin śpiewaliśmy głośno z balkonu "Za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów zapłaci czerwona hołota" - wspomina pani Izabela.

Los Mariana Farmusa, według danych z referatu dr Sebastiana Pilarskiego z oddziału IPN-u w Łodzi, podzielili w Tomaszowie Andrzej Wójcik, Kazimierz Cichecki, Zdzisław Ochocki, Roman Szymanek i Stanisław Kurnik. Po 13 grudnia funkcjonariusze SB prowadzili też rozmowy ostrzegawcze z m.in. Teresą Zalewską, Włodzimierzem Wilczakiem, Marianem Goździkiem, Eugeniuszem Nowickim, Zygmuntem Augustyniakiem i Ryszardem Wędrychowiczem.
- Gdy usłyszałem w telewizji komunikat Jaruzelskiego, moja pierwsza myśl był taka : kto napadł? Potem pytałem już tylko: dlaczego?- przypomina sobie Stanisław Kurnik,który wraz z Kazimierzem Boryczko organizował "Solidarność" w kopalni na Białej Górze.

Potem było spotkanie z kolegami z "Solidarności" w kościele św. Antoniego i wyjazd taryfą do Łodzi, gdzie razem z Tadeuszem Cielniakiem, Cezarym Bugajskim i Jolantą Włodarczyk widział zniszczony przez milicję i ZOMO budynek Zarządu "S" w regionie. Z Łodzi przywieźli ulotkę, którą drukowano na skradzionym z Fabryki Maszyn Szklarskich "Vitroma" powielaczu. Nie odczuwali strachu, tylko powinność informowania tomaszowian o tym co się dzieje i co powinno się zmienić. Żądali więc uwolnienia aresztowanych, zwrotu skradzionego mienia i dokumentów, a przede wszystkim zniesienia stanu wojennego. Nawoływali też do strajku 14 grudnia o godz. 9. Bez skutku...

Takie działanie nie mogło podobać się władzy. Stanisława Kurnika milicja i wojsko nachodziło w pracy aż trzy razy. 16 grudnia nie wrócił już do domu, do żony i maleńkiej córeczki. Trafił do aresztu w Piotrkowie, potem do zakładu karnego w Sieradzu. - Wieźli mnie czarną wołgą, skutego jak groźnego przestępcę- oburza się działacz.
Decyzję o internowaniu zobaczył dopiero w lutym 1982 r. Jego żona o jego losie dowiedziała się od kolegów z kopalni. Sieradz to nie był koniec więziennego losu pana Stanisława. Potem znalazł się w Łowiczu. Stamtąd najbardziej w pamięć zapadło mu ... powitanie. Z psami, pięściami, gorzej niż morderców... Kiedy wypuszczono go w marcu, od razu poszedł pod "Wistom", by zobaczyć się z pracującą tam żoną. Ich rodzinne szczęście nie trwało jednak długo. Za drukowanie zakazanych ulotek wraz innymi aktywnymi działaczami "S" znów znalazł się w celi. Wolność odzyskali w maju 1982 roku, ale sprawiedliwość nadeszła dopiero po zmianie ustroju. Sąd Najwyższy uniewinnił skazanych w 1993 r.

Dramatyczne chwile w stanie wojennym przeżywali też opocznianie, którzy, co warto wspomnieć, organizowali "S" wcześniej niż tomaszowianie. Internowano przewodniczącego " S" województwa piotrkowskiego Ireneusza Prędkiego, Mieczysława Lacha, Wiesława Turka i Juliana Świątka. Do więzienia trafił również Kazimierz Kuropieska i Jerzy Kwiecień z Drzewicy.

Wprowadzenie stanu wojennego miało oczywiście wpływ nie tylko na działaczy "Solidarności", ale też na zwykłych obywateli oraz działaczy PZPR. Jak zbadał dr Andrzej Wróbel, kierownik oddziału archiwum państwowego w Tomaszowie, nową sytuację polityczną część członków tomaszowskiej PZPR przyjęła z zadowoleniem i ulgą. Jeden z nich, Eugeniusz Ulkowski, uważał nawet, że stan wojenny uchronił świat od III wojny światowej...

Pamiętamy o Grudniu 1981

Tomaszów
13 grudnia
-godz. 18 msza święta w intencji ojczyzny w kościele św. Jadwigi Królowej przy ul. Warszawskiej. Zaprasza tomaszowskie koło Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym.

Opoczno

13 grudnia
- godz. 13.00 prelekcja na temat stanu wojennego w Polsce w Muzeum Regionalnym dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Poprowadzi ją Adam Grabowski, pracownik muzeum.
Lekcję muzealną wzbogaci pokaz filmu ze zbiorów IPN.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto