Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W miejskich przedszkolach znów zabrakło miejsc dla setek dzieci

Beata Dobrzyńska
W poczet przedszkolaków nie jest się łatwo dostać. Tu ostatnie ślubowanie w Przedszkolu nr 17
W poczet przedszkolaków nie jest się łatwo dostać. Tu ostatnie ślubowanie w Przedszkolu nr 17 Beata Dobrzyńska
W miejskich przedszkolach w Tomaszowie Mazowieckim znów zabrakło miejsc dla setek dzieci. Taka sytuacja powtarza się kolejny rok z rzędu.

W czternastu przedszkolach, podległych miastu, w ostatnich dniach zostały wywieszone listy dzieci przyjętych do placówek. Niestety, po raz kolejny okazało się, że potrzeby w Tomaszowie są znacznie większe niż liczba miejsc, oferowanych przez miasto. Z kwitkiem odeszła niemal jedna piąta rodziców.

Pani Teresa, mama czteroletniego Kacpra, ze spokojem czytała listy, wywieszone w jednym z tomaszowskich przedszkoli. Była pewna, że dla syna będzie miejsce, choć dobrze pamiętała, że rok temu jej trzyletni wówczas Kacper w pierwszym naborze się nie dostał.
- Cudem udało mi się wtedy zdobyć miejsce w przedszkolu na drugim końcu miasta - wspomina pani Teresa. - To było dla mnie bardzo ważne, bo musiałam wówczas wrócić do pracy. W tym roku jestem spokojna, bo dzieci, które już chodziły do przedszkoli, mają pierwszeństwo. Dobrze rozumiem, co teraz czują setki rodziców w Tomaszowie.

A jest ich na pewno sporo. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że w miejskich przedszkolach miejsca zabrakło dla 355 dzieci, przyjętych zostało 1.549 dzieci. Plus dzieci sześcioletnie, które zostały przyjęte do oddziałów przedszkolnych, działających przy kilku szkołach w mieście.
- Z pewnością ostateczna liczba dzieci, dla których nie będzie miejsc w przedszkolach, jeszcze się zmniejszy - przewiduje Leszek Tomczyk, naczelnik wydziału edukacji w magistracie. - Z pewnością wielu rodziców pośle dzieci do przyszkolnych zerówek. Jeśli będzie zainteresowanie, możemy ich jeszcze kilka utworzyć - wówczas w przedszkolach zwalniają się miejsca dla młodszych dzieci.

Najwięcej miejsc zabrakło dla obecnych trzylatków, bo aż 187. Czterolatków, którym zabrakło miejsc, jest 104, pięciolatków 38. I to dla tych ostatnich w pierwszej kolejności muszą się znaleźć miejsca.

Przypuszczalnie ostateczna liczba zamknie się w granicy 200 - 250 dzieci, tak jak było to w roku ubiegłym. Ale to wciąż sporo.
Naczelnik Leszek Tomczyk przyznaje, że w przypadku Tomaszowa ratunkiem jest kontrowersyjna, zdaniem wielu rodziców, reforma oświaty, która posyła do szkół sześciolatki.
- Wówczas w przedszkolach robią się miejsca niemal dla wszystkich chętnych. Reformę odłożono na 2014 rok. Teraz rodzice, co prawda, mogą już posyłać dzieci wcześniej do szkoły, ale robią to sporadycznie. Niestety, 2014 rok też nie jest pewny - dodaje naczelnik.

Jego zdaniem, rodzice mają jeszcze do wyboru przedszkola prywatne, których w mieście jest w sumie cztery (trzy przedszkola plus jeden punkt przedszkolny) lub pierwszy prywatny żłobek. Mają teraz też czas na odwołanie się od decyzji komisji.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto