W piątek w Afganistanie odbyła się uroczystość pożegnania kawalerzysty z Tomaszowa.
W ostatniej drodze sierżantowi Biskupowi towarzyszyli przełożeni, koledzy i przyjaciele z Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Podczas uroczystości zmarłego żołnierza pożegnał dowódca PKW w Afganistanie, generał brygady Piotr Błazeusz, mówiąc: - Często nie potrzeba kuli czy ładunku wybuchowego, by los zabrał jednego z nas ...
Podczas ceremonii pożegnania, w imieniu kolegów z Samodzielnej Grupy Powietrzno – Szturmowej, w której służył sierżant Biskup, głos zabrał kapitan Piotr Popielski. – Byłeś rzetelnym i pracowitym. Zawsze mogliśmy liczyć na słowa otuchy od Ciebie. Kto teraz będzie doglądał naszych śmigłowców?
Okryta biało-czerwoną flagą trumna w asyście honorowej, została przeniesiona do śmigłowca. Przed ostatnią drogą do kraju żołnierze wystrzelili race dając sygnał, że pamięć o Zbyszku ciągle będzie w sercach żołnierzy.
Przypomnijmy, że sierżant Zbigniew Biskup był żołnierzem 7 dywizjonu lotniczego w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej. Była to jego czwarta misja poza granicami kraju. W czasie X zmiany PKW Afganistan służył w Samodzielnej Grupie Powietrzno – Szturmowej na stanowisku starszego technika śmigłowca. W czwartek zmarł w szpitalu w Ghazni, gdzie przebywał na leczeniu, jak podaje Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, jego śmierć nie miała związku z działaniami bojowymi. Trwa ustalanie przyczyny zgonu.
Kawalerzysta zostawił żonę i syna. Miał 35 lat. Przedstawiciele wojska nie podają, kiedy ciało sierżanta wyląduje na polskiej ziemi.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?