Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomaszowskiemu schronisku dla bezdomnych zwierząt grozi odcięcie wody?

Beata Dobrzyńska, współpraca aw
Szefowa schroniska Mieczysława Goździk bardzo troszczy się o swoich podopiecznych...
Szefowa schroniska Mieczysława Goździk bardzo troszczy się o swoich podopiecznych... Beata Dobrzyńska
Czy tomaszowskiemu schronisku dla bezdomnych zwierząt grozi odcięcie wody, a co za tym idzie, nawet zamknięcie? Pismo o możliwości odcięcia dostaw wody trafiło na biurko szefowej schroniska Mieczysławy Goździk. Schronisko zalega z opłatami za trzy miesiące.

Zakład Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej domaga się zapłaty 4 tys. zł, które schronisko zalega za trzy miesiące. Dyrektorka przyznaje, że pieniędzy po prostu nie ma, bo gdy przystępowała do przetargu, nie wpisała takich wydatków w koszty prowadzenia placówki.
- Gdy na początku tego roku przygotowywałam się do przystąpienia do przetargu, wiedziałam, że wcześniejszy prowadzący schronisko płacił miesięcznie za wodę 60 zł ryczałtem. Wyliczyłam, że nawet jesteśmy w stanie płacić 100 zł, ale w życiu nie przyszło mi do głowy, że będziemy płacić dziesięć razy tyle - mówi pani Mieczysława.

Tymczasem tuż po tym, jak Towarzystwo Miłośników i Opieki nad Zwierzętami zadomowiło się na Kępie, do drzwi zapukał pracownik Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej i zrobił to, na co nie pozwalał poprzedni najemca, czyli założył wodomierz. Na próbę, jak twierdził.
- Gdy zobaczyłam pierwszy rachunek, złapałam się za głowę. Miałam zapłacić prawie 2 tys. zł! - mówi pani Mieczysława. - Wówczas udało mi się wynegocjować, że o połowę obniżą mi koszty ścieków.

Na początku schronisko płaciło rachunki. Niestety, z miesiąca na miesiąc, gdy psów przybywało, pieniędzy było coraz mniej i od wakacji rachunki za wodę (ponad 1 tys. miesięcznie) nie były opłacane. Teraz dodatkowo dochodzą koszty opału.
- Zabieranie nam tych pieniędzy to jak przekładanie ich przez prezydenta z jednej kieszeni do drugiej, kosztem zwierząt - dodaje Goździk.

W piątek opiekunowie schroniska spotkali się z wiceprezydentem Grzegorzem Zaniem i naczelnikiem wydziału inżyniera miasta Barbarą Misiurską. Niewiele wskórali. - Towarzystwo musi uregulować zobowiązania, jakie ma wobec Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej - mówi Misiurska. - Ponieważ zadłużenie jest duże towarzystwo powinno porozumieć się z zakładem w kwestii rozłożenia płatności na raty.

Naczelnik dodaje, że szefowa schroniska musi się zastanowić, czy zużycie wody jest rzeczywiście racjonalne. Czy aż tyle trzeba jej pobierać? Kiedy za wodę płacono niewielkim ryczałtem, mogła lać się bez umiaru. Założenie wodomierza ma to ukrócić.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto