Jak mówi, został poproszony o pomoc w Kutnie, ponieważ ma potrzebne doświadczenie.
Przypomnijmy, że od 2009 roku tomaszowski szpital rejonowy jest spółką handlową, której właścicielem jest powiat. Z rządowego planu B ratowania polskich szpitali udało się pozyskać ponad 30 mln zł na spłatę zadłużenia, reszta zobowiązań przeszła na powiat. Dzięki temu spółka pracuje bez obciążenia i, co istotne, przynosi zyski - w ciągu ostatniego roku blisko 5 mln zł na plus.
Szpital w Kutnie ma dziś blisko 80 mln zł zadłużenia, a podczas ostatniej sesji radni podjęli decyzję o postawieniu go w stan likwidacji. Od 1 grudnia jego obowiązki ma przejąć spółka. I właśnie do tego czasu starosta tomaszowski będzie zatrudniony jako konsultant. W ramach swoich obowiązków starosta ma m.in. pomóc przygotować wniosek o pieniądze z planu B, jest też obecny na wszystkich sesjach, na których jest mowa o szpitalu. A jak pokazała ubiegłotygodniowa sesja w Kutnie, odpowiada na zdecydowaną większość pytań dotyczących przekształcenia.
- Gdy podejmowałem się tego zadania, zdawałem sobie sprawę, że będzie to trudny temat, bo pamiętam, z jakimi emocjami wiązało się to w Tomaszowie - mówi starosta.
Ma nadzieję, że dzięki jego pomocy uda się uniknąć kilku błędów, które popełniono w Tomaszowie.
Tymczasem radni powiatowi zastanawiają się, czy dodatkowe obowiązki nie kolidują z pracą starosty w Tomaszowie.
- Czy my na tym nie ucierpimy - pyta Marcin Witko, radny PiS, ale dodaje przy tym, że sam nie odczuł, by starosta był ostatnio trudniej dostępny.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?